Dziewczyny, czy ktoras z Was ma pieluszki, ktorych juz nie potrzebuje? Wzglednie szyjace, czy moglybyscie uszyc kilka (chocby po jednej)?
W Wawie jest dziewczyna, ktora niedlugo rodzi. Przez wieksza czesc ciazy byla bezdomna (tak: bezdomna - w ciazy - w zimie...). Udalo sie znalezc dla niej i jej chlopaka lokum, takze beda mogli wychowywac od poczatku swoje dziecko (ktoremu grozil dom dziecka). Dziewczyna bardzo chcialaby uzywac nowoczesnych wielorazowek, glownie ze wzgledu na oszczednosc, bo naprawde jest tam bardzo ciezka sytuacja finansowa.
Niestety ja nie pomyslalam, ze ona by chciala i wypuscilam wszystkie nasze mniejsze pieluchy na ebay. Obiecalam kilka uszyc, ale ja teraz na dwoch etatach i nie mam czasu. Wiem, ze Wy tez nie macie, ale ja juz w pietke gonie i wiecej niz kilka sztuk nie wymodze. Poza tym musze je jeszcze poslac do Polski.
Poniewaz maja pralke do wspoluzytkowania i nie maja suszarki, mysle, ze musza to byc polarkowe pieluszki.
Jezeli ktos bylby chetny do pomocy, to wysle na priva namiary. Poznalam tych ludzi bezposrednio, nawet bylam w ich koczowisku w czasach bezdomnosci, takze to jest sprawdzone na 100%. Jakby ktos mial jednak watpliwosci, mozecie zadzwonic do punktu zywienia bezdomnych przy kosciele na Sobieskiego w Wawie, to na pewno potwierdza (na priva moge podac dane, o kogo pytac).
Dzieki, wiem, ze na pewno znajdzie sie kilka dobrych dusz!

ps. Wyprawke juz zrobilismy w pare osob, ja tez ciagle odkladam ciuchy po Witku (tam tez bedzie chlopiec), takze teraz najwazniejsze bylyby te pieluszki.