Moja Adelcia miała dysplazję IIc i IIc/d. Była leczona poduszka Frejki. Z tego, co sie zdążyłam zorientować, wybór konkretnej rozwórki zalezy w najwiekszym stopniu od preferencji i doświadczeń danego lekarza, akurat nasza ortopedka używa głównie Frejki. Żeby leczenie było skuteczne, dziecko MUSI być w rozwórce cały, albo prawie cały czas (z wyjątkiem przewijania, kąpieli, paru minut na przewietrzenie pupy). Jeśli staw jest nadwichnięty, to często nie wolno zdejmować rozwórki nawet do przewijania (wtedy oczywiście frejka odpada, bo tak sie nie da). Wkładanie dziecka na kilka godzin jest dobre, gdy mamy juz stan po wyleczonej dysplazji, który powinien jeszcze zostać utrwalony, albo przy korygowaniu bardzo niewielkich nieprawidłowości, na granicy normy. Zdejmowanie dziecku rozwórek na częśc dnia jest główną przyczyna wolnego albo w ogóle nieskutecznego leczenia dysplazji, niestety.

Nasza ortopedka do chusty odniosła sie pozytywnie, nosiłam ja kilka razy w poduszce, a potem wielokrotnie bez poduszki, także kilka godzin pod rząd. Dysplazja ustąpiła wyjątkowo szybko, jak na stopień jej zaawansowania. W kieszonce i 2X. Przy dysplazji IIb zwichnięcie stawu raczej nie grozi, więc samej procedury zdejmowania rozwórki i wkładania/wyjmowania z chusty nie musisz sie obawiać. Chodzi tylko o to, żeby zminimalizować czas, kiedy dziecko ma swobode w układaniu stawu tak, jak nie powinno.

Jeśli masz jakieś pytania, chętnie odpowiem Uszy do góry