a do mnie idzie rasta...
nie mogę się doczekać. na pewno znów mi tylko awizo do skrzynki wrzucą, że niby nie zastali w domu, nie chce się listonoszowi na drugie piętro leźć
(za każdym razem ten sam numer, choć siedzę na macierzyńskim i w taki upał nigdzie się nie ruszam...)