moje cuchnely jakby ryba (takie z bazarku)
Uwaga, mój cudowany tata jest chemikiem z wykształceniaPopytałam go o różne rzeczy i spróbuje wam wyjaśnić co byłoby fajne.
Generalnie w proszkach jest określenie "substancje powierzchniowo czynne"
To są detergenty. Najlepszym detergentem, najmniej uczulającycm i najbardziej łagodnym dla skóry, jest szare mydło. Każda inna substancja zawarta w proszku, ma za zadanie uczynić owy detergent/mydło skuteczniejszym lub ochronić, pielęgnować ubranie.
Soda jak i boraks mają za zadanie zmiękczyć wodę czyli pozwolić lepiej działać mydłu. Mydło po prostu wtedy lepiej działa/myje. Zauważcie, że proszek nie jest do jedzenia i zarówno boraks, soda jak i mydło przy spożyciu odbiją się fatalnie na naszym zdrowiu. Boraks dla przeciętnego człowieka nie powinien powodować żadnych zmian skórnych(chyba, ze ktoś jest uczulony) i nie jest toksyczny przy użytku zewnętrznym.
Co mnie martwiło w mydle to to, że niestety mydło bardzo się osadza(wiedzą to ci, którzy regularnie pucują chociażby umywalki) i także powoduje po czasie mniejszą chłonność wkładów itp.
Tata zapropodnował mi rozwiązanie jakie stosuje się w proszkach czyli EDTA. Co prawda może ono być drażniące(trzeba spróbować) ale powoduje, ze proszek jest skuteczniejszy bo mniej mydła marnuje się/ wytrąca i osadza na ubraniach. Ja, wiedząc, że lepiej mieć proszek bardziej toksyczny niż niewypłukany, bardzo chętnie sięgnęłam po ten specyfik. Jestem jeszcze na etapie robienia/stosowania proszku i dam znać jak mi się sprawił za jakiś czas
Jeszcze jedna rada: Każde specyfiki, nawet te dopuszczone do spożycia są zanieczyszczone różnymi rzeczami, także metalami ciężkimi. Tylko te próbki, które są stosowane w laboratoriach są prawdziwie czyste. Każdemu szczerze radzę, żeby kupował wszytko jakości laboratoryjnej. Spotkałam już niejedną osobę, która od sody oczyszczonej miała wysypkę(stosowanej w formie antyprespirantu), a po laboratoryjnej nie. Ponadto być może właśnie te zanieczyszczenia uczulają delikatną skórę i być może samo kupienie czystych składników zdziała u was cuda.
EDIT: Zamiast płynu do płukanie wlaśnie poleca się kwasek cytrynowy chociaż ja bym uważała z ciemniejszymi rzeczami![]()
Ja piorę pieluchy, wkłady i pule też, w "proszku" 1:1:1 boraks, soda kalcynowana i nadwęglan sodu, od czasu do czasu dodaję też łyżeczkę sody oczyszczonej Piorę tak już dobre pół roku i nic się złego nie dzieje. Do innych rzeczy można naskrobać trochę szarego mydła, ale akurat inne rzeczy piorę najczęściej w kulach. Przewagą tej mieszanki jest brak mydła, a na eko proszki szkoda mi pieniędzy, bo kartonik 1kg kosztował mnie 20/30zł. Tutaj 3kg wychodzi jakoś 20 zł, może mniej nie pamiętam co po ile dokładnie, ale tanio, kg każdego ze składników na pewno poniżej 10 zł.
edit. I do płukania pieluch lawendowy olejek, kilka kropel. A kurację kwaskiem/octem robię od czasu do czasu również, zazwyczaj na ręcznikach, ale pieluchy akurat same wkłady też mi się zdarzyło wypłukać w kwasku. Ten kwasek to u mnie raczej konserwacja pralki niż zmiękczacz prania.
Zajrzałam w link od Geni, ale w sumie to z tym boraksem nadal nie wiem. Chodzi o to, czy związki boru u dzieci się nie wchłaniają inaczej niż u dorosłych - tak jak w tormentiolu, który nie może być stosowany poniżej 3r.ż., chociaż mi na porodówce kiedyś położna polecała (tja...) i wiem, że ludzie używają. Ba, ja sama parę razy użyłam, zanim nie doczytałam. W każdym razie może coś mącę, bo chemik ze mnie nie jest, ale od tych związków boru wolę się z daleka trzymać, tym bardziej, że pieluchy codziennie prane, a całą dobę pupka mała w nich siedzi. W każdym razie o przypadkach śmiertelnych z użyciem proszku z boraksem nie słyszałamw przeciwieństwie do tormentiolu, więc to tylko mój indywidualny wybór, ale może akurat i ten temat ktoś rozjaśni, to będę mądrzejsza
Wifee, a jak to w takim razie z proszkami bez mydła? Bo sporo ludzi używa chyba, ja też zresztąi wydają się działać. Na tej samej zasadzie co długie wymaczanie w samej wodzie? Dobrze w takim razie od czasu do czasu w proszku zwykłym przejechać takie pieluchy?
01.2014 G., 03.2016 L.
SLS to pewnie najtańsze mydło w płynie albo jeszcze lepiej najtańszy płyn do naczyń, bo bez dodatków "ulepszających" dla dłoni, a zapychających pieluchy by był![]()
Wifee, a pieluchy bez pula - prefoldy, tetrę, formowanki, itd. - w zwykłym płynie/proszku pierzesz? Jak to idzie pod wełnę to i tak wszystko jedno czy w którymś miejscu się zatłuści, wsiąknie kawałek dalej, a i tak całość pod gaciami siedzi.
01.2014 G., 03.2016 L.