gdzie nie spojrze tam wisidla
to jakas epidemia?
Wczoraj widzialam ok rocznego chodzocego chlopczyka wisiacego na kroczu, przodem do rodzica. Nogi mial sztywne, palce u nog spiete i podciagniete do gory, a tatus go poduszka potraktowal , zeby mu wygodniej bylo, wiec odchylony w jakiejs dziwacznej pozie.
NOrmalnie niedobrze mi sie zrobilo - schize mam.
Kiedys bym podeszla i zagadala, a teraz poprostu zwialam cignac woje dzieciaki jak naszybciej