karminek chyba tytuł wątku musisz zmienićale się narobiło fiu fiu
edit: helikopteru nie miałam a i nie byłam zabezpieczona w żaden sposób bo u siebie nie byłam, dumna nie jestem ale nie uważam, żebym jakaś nieodpowiedzialna była, znam wiele bardziej szkodliwych rzeczy... tylko pod przykrywką dla dzieci
marnie to widzę, ja się nie udzielam bo nieliczny wpis miałam, a ta w ogóle przeczytałam jeszcze raz twój 1wpis i też mnie zawsze kusi niepasteryzowane, więc PRZYTULAM
Dobrze, że lekarz zabronił ci alkoholu a nie np piwaPrzypomniała mi się taka sytuacja u znajomego. Poszedł do lekarza miał jakieś problemy zdrowotne i lekarz zapytała się czy pije wódkę, a znajomy, ze owszem i mu lekarz zabronił picia wódki, tylko lekarz nie mówił nic o innym alk. wiec znajomy i wino i piwko wypije
hehe tłumacząc, że lekarz nic o winie i piwie nie mówił
![]()
![]()
![]()
"A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"
zadziwia mnie to strasznie to bronie tego łyka alkoholu naprawdę mnie to zadziwia
i im bardziej są tu posty tego broniące to mogłabym zacząć myśleć że te osoby mają naprawdę problem z alkoholem - brakuje mi tu jeszcze przytaczania jakiś badań itp
nie wiem skąd to wynika może z bronienia siebie jako osoby która ma jakąś cząstkę siebie dla siebie i ten łyk jej pomaga w tym
nie chcę w to wnikac bo jeszcze dojdę do wniosku że ... i będę miała za dużo czasu na sprzątanie mieszkania![]()
Ja nie bronie alkoholu, tylko tego, ze 2 lyki piwa nie moga zrobic cokolwiek zlego dziecku karmionemu piersia i to po kilku godzinac
I jeszcze dodam, ze nie jestem smakoszka piwa, ale akurat gdy M. pije niepasteryzowana F czesto choc powacham, a kilka razy wzielam doslownie jednego lyka, bo jest pyszne, slodyczy tez nie jem, ale czasami zrobie sobie wyjatek, na boga! problem z lykiem piwa moze miec wlasnie osoba, ktora ma problem po jednym lyku przestac.
a chyba właśnie bardzo trafnie to podsumowałaś.
Ja czuję że to właśnie to. Mamy mnóstwo ograniczneń związanych z macierzyństwem, więc jeśli gdzieś pojawia się jakiś margines wolności, coś na co (przy dobrej organizacji całego procederu, o którym pisałam wyżej) mozna sobie pozwolić, to czemu z tego nie skorzystać.
IMO lepiej pozwolić sobie na 200 ml shandy lub 100 ml wina od czasu do czasu (nie karmiąc po tym przez kilka dobrych godzin), ciastko z cukierni etc, niż mieć obraz macierzyństwa jako szeregu poświęceń i ograniczeń, prowadzących do frustracji.
ale czy dla Was wszystkich to niepicie to byłoby aż takie wielkie poświęcenie? bo szczerze powiedziawszy to trochę na tę dyskusję robięja nie piłam ani łyka przez 4.5 roku (ciąże i karmienie nieprzerwanie) i generalnie żadne wyrzeczenie to dla mnie nie było...ani żaden powód do frustracji... nie jadłam też pewnych rzeczy bo dzieci alergiczne... wydaje mi się to po prostu normalne jakoś tak...
Franek 4.12.2008 Staszek 24.10.2010
podaj dalej
gatki podaj dalej
magnolia-podajdalej.blogspot.comhttps://www.facebook.com/podajdalej.magnolia/
"A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"
A we mnie kielkuje pewna myśl. Może te całkowite odrzucenie alkoholu i ostra negacja to ukryte pragnienia są?![]()
Ostatnio edytowane przez lilka_l ; 28-08-2012 o 11:12