mieliśmy podobną sytuację. Pani doktor chirurg nomen omen z którą moja mama współpracuje ochrzaniła mnie za noszenie w chuście. Przyszłam sobie z dziećmi (Maciek w 2x) do mamy do szpitala w odwiedziny do pracy aż tu nagle wyskakuje ta kobitka i patrząc na mnie mówi, że krzywię małemu kręgosłup i że w pionie dziecka nie wolno nosic (Maciek miał skonczone 4 m-ce) i w ogóle żeby nie nosić, bo dziecko ma leżeć w wózku. A w ogóle dzieci to straszne tyrany i szantażysci bo chcą na ręce i byc noszone.Zaleciła od święta noszenie w sztywnym nosidełku (czytaj wisiadle). Posłuchaami olałam. Żeby było śmieszni czy tragicznie trafiłam do niej z kontuzją kręgosłupa kilka dni później, oczywiście usłyszałam, że kręgosłup mam rozwalony od noszenia, a ja mały wypadek miałamMaćka oczywiście karmiłam piersią, wioęc oleciła że mam go odstwić, juz się dosyć najadł, bo tu trzeba leki z grubej rury, olałam i brałam tylko ketonal w zastrzykach