Pokaż wyniki od 1 do 20 z 440

Wątek: kuracja lanolinowa raz jeszcze

Mieszany widok

  1. #1
    Chustonówka
    Dołączył
    Jan 2013
    Posty
    6

    Domyślnie

    Witajcie kochane!!!

    Jak się cieszę, że nie jestem sama w moich "dziwactwach" i są takie mamy, które popierają pieluszkowanie wielorazowe itd... .
    Jestem tu nowa i czytam ten wątek z wielkim zainteresowaniem, bo właśnie zamierzam uszyć otulacze dla swojego dzieciątka. Jednak ja (ponieważ nie znam się na dzierganiu) postanowiłam uszyć takie otulacze... i kupiłam w tym celu kocyk wełniany (nie ma prześwitów, jest raczej zwarty i gruby) i z niego chciałam wyciąć oraz uszyć takie otulacze i teraz kilka pytań... .

    Oto kocyk:


    Wczoraj przemoczyłam specjalnie wodą pieluszkę i taką mokrą aż na spodzie przyciskałam do kocyka pięścią i patrzyłam, czy kocyk przepuści. Nie przepuścił... (ale pewnie po jakimś czasie by puściło) i zastanawiam się, czy taka kuracja lanolinowa w ogóle w tym przypadku będzie konieczna? Jak myślicie?
    Czy może wystarczy taki kocyk tylko sfilcować?

    Zastanawiam się... bo nie chcę go zmarnować, bo to dobry polski kocyk z cepelii.... bałam się kupować w markecie... .

    I teraz tak - jeśli go sfilcować to jak? Wsadzić np. do pralki na program na 30 stopni, czy 40 stopni? Bo pani w cepelii mówiła, że pranie go w pralce w ogóle odpada ze względu na to, że każda pralka na pranie podgrzewa wodę, a na płukanie leje zimną i ten szok (o którym tu piszecie) właśnie może sfilcować wełnę - i tak się nie robi jeśli chcemy "dbać" o koc ale mi zależy na sfilcowaniu, więc takie pranie w pralce będzie właśnie super. Tylko teraz się zastanawiam, czy na 30 stopni, czy na 40.... bo boję się, że za bardzo mi się skurczy... .

    I oczywiście jeśli np. wypiorę to w 30 stopniach to rozumiem, że później taki uszyty już otulacz też będę mogła maksymalnie w 30 stopniach prać... i czy to się będzie "dopierać"... ale w sumie chyba będzie... w końcu chyba bardziej ważne jest aby pieluszki w wyższej temp. 40-60st prać.


    I jeszcze takie pytanie - takie sfilcowane otulacze jak pierzecie później? Normalnie w pralce? W ilu stopniach? Nie kurczą się Wam jeszcze bardziej?
    Ostatnio edytowane przez Lilia27 ; 12-01-2013 o 11:43

  2. #2
    Chustonówka
    Dołączył
    Jan 2013
    Posty
    6

    Domyślnie

    Nikt mi nie odpowie.....

  3. #3
    Chustomanka Awatar gosica502
    Dołączył
    Aug 2012
    Posty
    1,194

    Domyślnie

    Lilia nie wiem czy sfilcowany otulacz jeszcze bardziej się skurczy ale ja piorę w pralce na programie do wełny i to jest na 30 stopni I nic się nie dzieje więc w 30 stopniach można spokojnie prać Jeśli się boisz że się nie dopierze to "grubsze sprawy" można zaprac a siku się na pewno spiera bo od otulaczyka potem nie czuć żadnego nieprzyjemnego zapachu

    Póki kocyk nie puszcza to nie trzeba lanolinować a jak zacznie to wtedy spróbować

  4. #4

    Domyślnie

    Skoro nie przepuszcza to ja bym sobie odpuściła zabawę z filcowaniem i lanolinowaniem. Jak będzie brudny to do pralki na program do wełny, moim skromnym zdaniem
    Tymek 30.05.2010
    Luśka 13.03.2013
    Saszka 20.07.2015
    ​2011 [*] 2012 [*] 2014 [*]

  5. #5
    Chustodinozaur Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    15,664

    Domyślnie

    odpuściłabym filcowanie (tym bardziej, ze wtedy koc, którego grubości nei widać, ale przypuszczam że cienki nie jest, zrobi się jeszcze grubszy i sztywniejszy, będzie niewygodny), lanolinowanie przeprowadziłabym jeśli będzie puszczać.

    Tylko z innej beczki - czy miałaś już jakiś wełniany otulacz - jak nie w użyciu, to w ręku? Nie boisz się, że koc okaże się trochę za gruby (ale jak pisałam - to tylko moje wyobrażenie na podstawie podobnego koca, który miałam)? Ileś dziewczyn skarży się na konkretne otulacze, że są dla nich za grube i za sztywne, dziewczyny niedziergane otulacze zazwyczaj szyją ze sweterków (zazwyczaj albo z własnych używanych albo z lumpka - czasem filcowanych, czasem nie - bakterie zawsze można przegonić powolutku gotując wodę i potem zostawiając sweter/otulacz w środku aż woda wystygnie). Te sweterkowe powinny być też bardziej elastyczne niż tkany koc i powinny się lepiej układać (chociaż ja używałam dla synka i tkanych i dzierganych otulaczy i jedne i drugie były dla mnie ok). Wydaje mi sie, że nawet gdzieś na forum była instrukcja jak taki otulacz uszyć.
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

  6. #6
    Chustonówka
    Dołączył
    Jan 2013
    Posty
    6

    Domyślnie

    Dziękuję za odzew

    A więc może najpierw zobaczę jak będzie się sprawdzać, a później podejmę odpowiednie kroki... . Jestem jeszcze "zielona" bo to moje pierwsze dzieciątko... i jeszcze nie wiem jak "to" (siusianie, kupkowanie) będzie wyglądać. Mam jeszcze kilka miesięcy do porodu

    Jeśli chodzi o kocyk, to jest on cienki, ale włochaty (dlatego może się wydawać gruby), zwarty. Bardzo elastyczny (w sensie wyginania go we wszystkie strony), nie jest sztywny wydaje mi się, że będzie dobry... . A z tym szyciem ze swoich swetrów to też ciekawy pomysł..... w razie czego spróbuję.

    A jeśli chodzi o szycie, to mam już gotowe szablony (pościągane z internetu) tylko zastanawiam się...., czy taki otulacz powinien być większy od pieluszki? (bo pieluszki też będą szyte z szablonów - formowanki). Czy mogę np. jeden i ten sam szablon wykorzystać do uszycia pieluszki oraz otulacza, czy do otulacza wziąć większy szablon ?
    Ostatnio edytowane przez Lilia27 ; 15-01-2013 o 11:44

  7. #7
    Chustomanka Awatar Niezapominajka
    Dołączył
    Oct 2010
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    850

    Domyślnie

    No jeśli otulacz ma być na formowankę z tego wykroju to otulacz raczej większy bo może nie otulić

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •