ja ostatnio - pierwszy raz używłam gotowej kuracji, tak namachać się łyżeczką, żeby się rozpuściła, to przy ziajce+szare mydło nigdy nie musiałam - rozpuszczałam w kubku z wodą z czajnika, wcześniej próbowałam rozpuścić w misce z wodą chyba w ogóle nie ma opcji, ale rzeczywiście potem nie robiły się kłaczki lanolinowe ani nic w zetknięciu z chłodniejszą woda i w miarę studzenia. Skuteczności jeszcze nie sprawdzałam, bo gatki jeszcze schną (no i mój bardzo rzadko siusia, pieluchę nosi raczej profilaktycznie na noc).
Z tym, że ja może mam jaką starszą butelkę, bo z wymianki i już stoi u mnie jakiś czas (nie sprawdzałam daty). IMHO taniej, a wcale nie dużo skomplikowaniej, wyjdzie kupienie czystej lanoliny i zrobienie kuracji samamu.



Odpowiedz z cytatem