Od 3 dni (a raczej nocy) grzebię w wątkach pieluchowych... No wkręciłam się, ale nurtuje mnie pytanie, na które nie znalazłam odpowiedzi (tym razem pewnie nie trafiłam w szukaju w to słówko, które by mnie interesowało, a co on by wyszukał). Ale do sedna: czy jest sens kupować/szyć super cudne formowanki, skoro one pod otulaczem lądują? Czy może lepiej byle jakie (pod wzgl. estetycznym) formowanki, a otulacz wypasiony?
Pomożecie rozwiać wątpliwości?
edit: właśnie znalazłam stary wątek Demony ( http://chusty.info/forum/showthread.php?t=38697 )![]()
więc może skieruję pytanie na inny tor, bazując na wypowiedziach, że dziecko w samej formowance biega. Czy jest sens w takim razie w ogóle zakładać jakiekolwiek pieluchy, jeśli np. puszczę córę w formowance i muszę ją zmienić, bo mokre wszystkoCzyli odpowiedź nasuwa mi się jedna - jakaś tam byle jak prezentująca się formowanka i pięknisty otulacz
a tu albo hiper mega drogi pul, którego wzory się powtarzają, albo polar i puścić wodze wyobraźni. Aaaa i jeszcze wełna...
mój umysł chyba jednak tego nie zniesie
![]()



). Ale do sedna: czy jest sens kupować/szyć super cudne formowanki, skoro one pod otulaczem lądują? Czy może lepiej byle jakie (pod wzgl. estetycznym) formowanki, a otulacz wypasiony?
a tu albo hiper mega drogi pul, którego wzory się powtarzają, albo polar i puścić wodze wyobraźni. Aaaa i jeszcze wełna...

Odpowiedz z cytatem


Sara 28.04.2012 
i Polonia 18.08.2011r


Tylko po kolorach działa. Kiedy proszę starszaka, żeby przyniósł pieluszkę, to też określam wzorek a nie rodzaj pieluchy 

