Ja dla odmiany nie stresuję się wcale. Od razu założyłam, że nie będę tego robić, inaczej kupno tak horrendalnie drogiej chusty byłoby bez sensu. Chyba żeby leżeć miała, pyszniąc się w swym niezłamaniu złamanej bieli starego prześcieradła. Założyłam, że będę używać normalnie i takoż czynię. Tyle, że do snu wieczornego. Bo mi ona taką wieczorną właśnie się jawi, ta chusta. I raczej nie puszczę. Jest wyjątkowa. Czyli powinna w rodzinie zostać.