calineczka: smarować możesz i w wielorazówkach, tylko papierek trzeba włożyć.
calineczka: smarować możesz i w wielorazówkach, tylko papierek trzeba włożyć.
Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, http://www.clauwi.pl
zadek wyleczony![]()
Doradca-Partner Akademii Noszenia Dzieci
Kuba (27.01.02), Lola (17.12.03), Kinia Antosia (5.08.06), Kamila Dyś (31.08.08)
and life's like an hourglass glued to the table,
No one can find the rewind button girl
So cradle your head in your hands.
And breathe, just breathe, whoa breathe, just breathe
u nas też
było to tak: 1 dzień bez pieluszek, zadek sypany mąką. noc z pieluszką wysciełana wełną (częsta zmiana pieluszki). rano pupa była jak nowa![]()
Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, http://www.clauwi.pl
wietrzenie + dwa razy dziennie krem starszej siostry- E 45 i kuperek znów jak nowyZamieszczone przez alajakubik
![]()
Doradca-Partner Akademii Noszenia Dzieci
Kuba (27.01.02), Lola (17.12.03), Kinia Antosia (5.08.06), Kamila Dyś (31.08.08)
and life's like an hourglass glued to the table,
No one can find the rewind button girl
So cradle your head in your hands.
And breathe, just breathe, whoa breathe, just breathe
dodam jeszcze do kompletu sposób mojej teściowej przetestowany na bardzo wrażliwym wnuku: dość gruba warstwa sudokremu + bardzo duża warstwa mąki ziemniaczanej - po jednej takiej kuracji pupka jest prawie jak nowa
Dziewczyny, walczę z odparzeniem już ponad 2 tygodnie, próbowałam wielu rzeczy: mąka ziemniaczana, kapiel w krochmalu, gencjana, Sudocrem, Bepanthen, Alpika (oczywiście nie wszystko naraz). Zmieniam pieluszki bardzo często, co jakiś czas rezygnuję z otulaczy i malutka jest w samej pieluszce (flanela, frotte Imse Vimse, bawełna Bambino mio, tetra). Daję też papierki, ostatnio kupiłam otulacz polarkowy i wkładki "sucha pielucha". Niestety, ciągle to strategiczne miejsce jest zaognione, są krostki. Nie wiem, może ma też znaczenie, że córeczka (ma dopiero miesiąc) do każdej pieluszki robi kupę lub chociaż "kleksa". Czuję się beznadziejnie. Właśnie zamówiłam wełnę leczniczą, wkładki jedwabne i krem nagietkowy... Może to pomoże, bo jak nie, to już nie wiem![]()
)tormentiolem smarowali stacha nawet na oiomie. tlumaczenie na niewiele sie zdało, bo..stosuja to od 30 latwiec zabieralam masci-i tym sposobem 7 mam ich w domu:/
nam na odparzony tylek przy mega biegunce nie pomogly ani maka ani linomag ani sudocrem. ani nawet tormentiol, bo nim dwa razy cienko posmarowalam w odruchu desperacji i tez nic.mały mial juz rany(
az w koncu farmaceutka polecila mi super masc TORMAZOL. ma sklad bardzo podobny do tormentiolu, ale bez kwasu borowego. kosztuje ok 2 zł, ale bardzo trudno go dostac, na pewno w aptece 24 h na swiatowida moga go sprowadzic na zamowienie, ale jak sie poszuka i uprze, ze na pewno taka masc jest ( bo panie wcisklaly mi, ze chodzi mi o tormentiol
) to tez zamowia. w necie tez jest.
jeśli nic nie pomaga a TORMAZOLU nie nabędziesz to proponuję mocz do analizy oddac - może to bakterie tak atakują podle... i kuracja tabletkowa potrzebna...Zamieszczone przez merolik
Pestce też nic nie pomagało dłuuugo aż w końcu Furagin po 2 tygodniach zmiany na lepsze przyniósł... POwodzenia![]()
DziękiSpróbuję zdobyć Tormazol najpierw. Farmaceutka poradziła teściowej Tormentiol, posmarowałyśmy 2 czy 3 razy - wyglądało lepiej. I dopiero wtedy przeczytałam ulotkę! I poczytałam w Internecie na temat Tormentiolu... Niewypał (od tej pory najpierw czytam ulotki
).
Co do moczu... Wydaje mi się, że to już bardziej coś w kupie uczulającegoOd ponad 2 tyg. nie jem nabiału, nic nie pomaga. (Jem jednak herbatniki, a tam bywa trochę mleka w proszku, chyba trzeba będzie i z tego zrezygnować).
Może to też być mocz, tak jak piszesz.
Pediatra zaproponował Clotrimazol, bo może to grzybicze. Trochę pomogło, ale niezadowalająco. Natomiast po kilku dniach używania kremu nagietkowego Weledy i oliwki z nagietkiem tej samej firmy oraz zakładania jedwabnych wkładek wreszcie jest lepiej! Boję się mówic, że dobrze, żeby nie zapeszyć, ale o wiele wiele lepiej![]()
Zamieszczone przez merolik
O, ja własnie pomyślałam, ze to grzybek...My się z tym co jakiś czas borykamy, nam clotrimazol pomaga-ale podobno nie zawsze działa, wtedy cos silniejszego się podaje.
Ale skoro Weleda działa, to![]()
wspieram w rodzicielstwie
Doradczyni Noszenia ClauWi®
Doradczyni po kursie podstawowym Die Trageschule ®
Nie ma sensu się głodzić, bo mleko powstaje z surowicy a nie z treści jelita. Białkowe elementy zostają pocięte na aminokwasy i drobne peptydy przed przejściem jelito-krew. Trzeba uważać tylko na związki aktywne drobnocząsteczkowe, np w herbacie, czosnku itd, które przechodzą do krwioobiegu niezmienione.
Ula, mama Seweryna (marzec 2008) i Bruno (listopad 2009)
Idąc za radą ziołolubnego teścia spróbowałam dodanego do kąpieli wywaru z kory dębu - na czerwoną pupkę było jak znalazł!Także nasza ostatnio odkryta dermatolożka (przeciwniczka sięganiu po sterydy i antybiotyki jako leki na wszystko) poleciła kąpiel w krochmalu i korę dębu właśnie...Powodzenia w walce z czerwonymi pupkami!![]()
Ignaś ur. 26.06.2007 i Tymuś ur. 30.03. 2009
Czyli że co? Że nabiał jedzony przez matkę nie może wywoływać reakcji alergicznej u dziecka???Zamieszczone przez dafinka
Wszędzie spotykam się z odmiennymi opiniami, w praktyce też inaczej mi to wyszło.
lekarzem nie jestem ale
nabiał może powodować alergie, gdy się go je. Wtedy odpowiedź immunologiczna powstaje na ściankach jelita, gdzie jest dużo makrofagów.
chyba, że mówimy o nietolerancji na białka swoiste mleka, ale wtedy żadna dieta nie pomoże
Zamieszczone przez Elunia
Ula, mama Seweryna (marzec 2008) i Bruno (listopad 2009)
a jak Ci wyszło w praktyce, Elunia? nie mogłaś czegoś jeść?
Zamieszczone przez Elunia
Ula, mama Seweryna (marzec 2008) i Bruno (listopad 2009)
Mój synek miał krew w kupkach (w tych płynnych niemowlęcych było widać jak na dłoni).
I jak nie jadłam nic z mleka krowiego, to było ok, a jak tylko spróbowałam zjeść np. loda bigmilka albo cokolwiek nabiałowego, to znów była ta krew. No i w niejednej książce wyczytałam, że krew w stolcu może być objawem alergii.
Ja też lekarzem nie jestem, w ogóle jak urodziłam, to byłam przeciwna jakimkolwiek zapobiegawczym dietom eliminacyjnym, ale ta krew mnie nieźle nastraszyła.
Więc albo coś w tym jest, albo dziwny zbieg okoliczności.
Wolałabym, żeby rzeczywistość była taka, że matka może sobie jeść wszystko i nie ma to wpływu na dziecko.
Dafinka, a Ty skąd masz taką wiedzę? Chętnie zgłębię temat.
Peptydy, makrofagi, piszesz jak fachowiec
![]()
to rozumiem, mnie też by wystraszyła i pewnie też bym stosowała dietę bo straszny ze mnie stachulec
psto takie zboczenie, jestem biotechnolożką i wydaje mie się, że trochę takiego 'czuja' mam, ale 'czuj' to nie wiedza lekarska
Ula, mama Seweryna (marzec 2008) i Bruno (listopad 2009)