Kupiłam nocnik. I dwie kieszonki z wkładkami. Od trzech dni zaczęłam wysadzać małego. Wciąąąąąąąąąąąga to.... ale nie powiem, zeby było łatwo z ośmiomiesięczniakiem...
Kacper 'posikuje', oczywiście żadnych sygnałów nie widzę....jedynie tak się wzdryga w momencie, gdy zaczyna siusiać. Siuśki łapiemy w nocnik rano, po spacerze, i czasami przypadkiem.... Puszczam wodę, mówię sisisisi, podaję butelkę plastkową z wodą do zabawy i w pierwsze dwa dni działało, chośby kilka kropel, ale robił. A dziś strajk
Facet ma fazę na stawanie i jak staram się go posadzić na nocnik to automatycznie wstaje... rzadko udaje mi się go jakąs zabawką zatrzymać chwilkę na nocniku. No i zaczął się troszkę wkurzać.... staram się, żeby to było przyjemne, śpiewam, gilgoczę itp jak ide z nim do nocnika, sadzam i jęczy.... wyciąga łapki do mnie i wstaje... Czasem działa, jak sama usiądę na kibelku i zrobie siku
Może jutro będzie lepiej.
A z kupką..... mam 100% trafień! dosłownie sekundę po zrobieniuKacper 3-4 razy dziennie robi taką dość pokaźną, jada 3 razy dzienni normalne posiłki i ze 2 razy pierś. Może to przez tą pierś tak często jeszcze robi?
Generalnie używam jednorazówek. Ale od trzech dni codziennie na jakieś 2 godz. pakuję go w kieszonki (na tyle mi starcza 5 wkładek).
Ja wiem, że to tak na pół gwizdka... ale inaczej na razie nie umim![]()