Rodzice z dwójką (chyba) dzieciaków, w tym maleństwo u taty w manduce zapiętej na krzyż - czy to ktoś od nas? Wydaje mi się, że spotkaliśmy się kilka razy wzrokiem, szczerzyłam się, jak mogłam
/My byliśmy grupą dwurodzinną - przyjaciele z blondasem trzylatkiem i my z ośmiomiesięczniakiem w manduce olive. Zajadaliśmy się tymi pysznymi ciastami od pań z koła gospodyń/