Moja miała lniany komplet, bluzeczkę i spodenki. Tylko do dzisiaj nie wiem dlaczego założyłam jej tą amiszową czapkęMoże dlatego, że włosów nie miała
![]()
Moja miała lniany komplet, bluzeczkę i spodenki. Tylko do dzisiaj nie wiem dlaczego założyłam jej tą amiszową czapkęMoże dlatego, że włosów nie miała
![]()
Ja mojej córki właśnie z powodów przez Ciebie wymienionych nie wpakowałam w chustę w kościele i miałam ją po prostu na rękach - wygodnie nie było, ale dałyśmy radę![]()
moja miała bardzo leciutką sukienkę, bawełnianą, ale taka cieniutka bawełna, że po wyjęciu ze szmaty dalej dobrze wyglądałaale trochę się jej z mama naszukałyśmy... A ja byłam również w mało memłające się ubrana rzeczy
Młoda była w konopkach śmietankowych i podobno wyglądałyśmy zjawiskowo...
Ksiądz to tak określił
![]()
W temacie księży - to jak chrzciliśmy starszaka, to wikary nam w mało uprzejmy sposób radził, żebyśmy go nie wkładali w chustę, bo zaraz i tak będzie trzeba wyjmować i w ogóle po co... ale się nie posłuchałam wtedy i Tymek większość mszy spędził w chuście, bo na sam chrzest to już musiał być wyjęty.
my jakos dalismy rade na rekach. A w czasie chrztu chetnych z rodziny do trzymania nie brakuje
Ale i tak wspominam to baardzo ciezko...
<Miejsce na mądry cytat>
to musi być niezłe zjawisko, dziecko w chuście podczas chrztu, pewnie się wszyscy patrzyli![]()
Ja miałam młodą w chuście do samego chrztu. Potem do końca mszy na rękach, bo padłaAle myśmy mieli uroczystość "prywatną".
tadam.
![]()
przepraszam z góry za literówki i brak polskich znaków, często piszę z telefonu
Gosia mama Lili (10 2009 oraz Hani 03 2012)
mój blog