Właśnie, właśnie.... Ja też oświeciłam koleżankę,jak ta powiedziała mi, że chce sobie kupić takie fajne nosidełko. Ja na to "pokaż" i pokazała wisiadło
wtedy jej powiedziałam co i jak, że kręgosłup, że bioderka.... Dobrze, że nie kupiła, ale chyba ma jakby żal, bo pożyczyłam jej chustę i ta motała się (ponoć) kilka razy, przy mnie tylko raz i stwierdziła, że synek się nie daje, że nie lubi, że za gorąco.... Postanowiła poczekać aż usiądzie i kupić ergo.
I tu pies pogrzebany: "no wiem, że nie zdrowo, ale mi tak ciężko go nosić i byłoby łatwiej w nosidle, a chusta, to trzeba się uczyć wiązać.." i takie tam...![]()
Najgorsi są rodzice co już zainwestowali w wisiadło- macie racje dziewczyny... a najgorzej mi się robi, jak niosę małą w chuście albo w MT i na przeciwko idzie rodzić z dzieckiem w wisiadle i tak się szeroko do mnie uśmiecha, na zasadzie "NOSIMY" a mi się przykro robi i zawsze w takiej sytuacji się odwracam w inną stronę![]()



Odpowiedz z cytatem


