Kupiliśmy nosidło Tula. Szczerze jestem zachwycona. Nie wiem co było nie tak w chuście. Może coś ja robiłam nie teges, może za ciasno, może za luźno, na prawdę nie wiem, wydawało mi się, że wiązanie szło mi już całkiem sprawnie. U taty było to samo

. W nosidle ergo jest szczęśliwa, śpi fajnie, rozgląda się, nawet nie pisknie - przynajmniej jak na razie jest super. Jedyny problem to 'otarte' policzki. Tzn dostała tak jakby czerwonego zwłaszcza jednego polika po noszeniu. Pomyślałam, że może to reakcja na jakiś barwnik, albo co (?), wyprałam solidnie nosidło, ale problem pozostał. Może to dlatego, że ślini boczki (ślini wszystko, nie wiem czy nie ząbki jakieś idą) i potem ociera się o zmoczony materiał. Coś będę musiała na to poradzić. Czy ktoś miał taki problem? Może jest na to jakaś rada? Reakcję alergiczną na coś w diecie wykluczam bo ostatnio nic nowego się nie pojawiło, to raczej takie 'otarcie'. Po nocy (posmarowałam kremem bambino) prawie nie było widać, po noszeniu w nosidle w dzień znowu to samo

Głupieję...