Krzysio też się nam dawał we znaki ale go lekko "przekupywaliśmy" na poczatkujak się zamotaliśmy i byliśmy na spacerze a nasze dziecię zaczynało marudzić ot tak, to dawaliśmy mu wafelka (takiego jak do lodów) i całkiem mu to pasowało. Jak się przyzwyczaił to potem już dodatkowe atrakcje nie były potrzebne
teraz chcemy swoją własną chustę nabyć, bo jakoś odwykłam od wózka i nie chcę wracać.