Wiele z Was skarzy sie na brak zrozumienia ze strony najblizszych w kwestii chustowania - temat maglowany wielokrotnie.
Faktyczniee - moj tesc jak tylko zobaczyl chuste, to powiedzial, ze 'tak to nosza tylko Cygany i Czarnuchy' i za 'przeciez Szymusiowi tak niewygodnie, trzeba kupic cos takiego' - tu wskazal na pania z Babybjörnem, w ktorym dzieciatko obowiazkowo bylo przodem do swiata. Krotko skwitowalam, ze ja za bardzo kocham mojego dziecia, zeby mu taka krzywde robic w kregoslup i bioderka. Teraz tylko czasem mowi do Szymka cos w stylu: 'co? niewygodnie Ci, bidusiu?' Ja juz zwykle nie komentuje - bo i po co?
Tesciowa tylko raz powiedziala, ze nie 'moze patrzec jak my to dziecko wychowujemy.' (Jak nie moze, to niech nie patrzy...) Aha, a dziecko musi sie przeciez wyplakac, bo cwiczy sobie glosi ja jakas dziwna jestem, ze go tule zaraz jak tylko pisnie
Oczywiscie Szymek 'nauczyl sie, ze jest noszony', ale to dogmat przeciez.
Nie o tym mialam pisac, ale chyba jednak musialam sie wyzalic. Do rzeczy.
Ze strony moich rodzicow jest absolutna akceptacja chustowa - cieplo i kontakt na pierwszym miejscu - moi rodzice sa kochani i normalniOstatnio pokazywalam mojej 87-letniej babci chuste. Jej reakcja byla dokladnie taka, jakiej sie spodziewalam: 'Olenko, jakie to fajne! Chlopczyk taki przytulony do ciebie, przeciez jemu musi byc tam dobrze. Czuje cie caly czas, jest mu cieplo i na pewno wie, ze jest bardzo, bardzo kochany. Ja juz pare razy na spacerach widzialam dziewczyny z w takich chustach i nawet pytalam, gdzie takie cos mozna kupic, bo mi sie to bardzo podoba. Ale w koncu pomyslalam, ze to w koncu wasze dziecko i co ja wam sie bede wtracac. Ale widze, ze my jednak podobnie myslimy'
![]()
Czy moja babcia nie jest wspaniala? Kazdej z Was zycze takiego wsparcia wsrod najblizszych, bo to dodaje skrzydel po takich tesciowych komentarzach
Po raz kolejny przepraszam za brak polskich liter, ale chwilowo w Szwecji jestesmy, na szczescie juz niedlugo![]()