hurrra!!! Udało się dziś chociaż trochę dociągnąć. Nie jest idealnie, ale już coraz lepiejMoże będą z nas ludzie
![]()
hurrra!!! Udało się dziś chociaż trochę dociągnąć. Nie jest idealnie, ale już coraz lepiejMoże będą z nas ludzie
![]()
brawo tytanowamy codziennie cwiczymy kieszonke, najbardziej lubie i jak na razie wydaje mi sie ze dla mojego chuchra na razie najlepsza, i za kazdym razme jest lepiej podczas noszenia zauwazam co jest nie tak i przystajemy i poprawiamy a przy nastepnym wiazaniu juz od razu zwracam uwage na to co bylo zle ostatni...ale zamotalam
chyba dluugo poczekam na sprobowanie jakegos wiazania na plecach mloda ma jak na razie 6 kg
A tak w ogole musze sie pochwalic ze moje dziecko staje na czworaka i sie buja do przodu i do tylu![]()
tytanowagratulacje
powolutku dacie radę. Byle bez nerwów i na spokojnie a będzie coraz lepiej
![]()
Ania - mama Wiktora (22.08.2008) i Dariusza (02.07.2012)
Byłyśmy dzisiaj na pierwszym spacerze w kieszonceNie było nas ze dwie i pół godziny, albo nawet trochę dłużej. W parku przerwa na mleczko i motanie bez lustra, ale udało się
już przy samym domu trochę popłakała, ale już chyba miała dość trochę, no i inne okoliczności się złożyły, ale tak super! Także wszystkim, którzy jeszcze mają problemy mówię: będzie ok
Teraz największy problem to taki jak zabierać ze sobą wszystkie bambetle małej
W wózku był bagażnik a tu...
Muszę sobie kupić muła
![]()
mój teraz to aż piszczy z radości jak zobaczy chustęale są dni, że nie chce w niej siedzieć i koniec. A ostatnio to nawet chodziliśmy po domu jak na termometrze było 30 stopni.. Ale inaczej nie chciał się uspokoić, jak zaczęłam rozwiązywać to krzyk.. Ale mój był taki na początku, że musiało bujać, Czyli chodzic a nie Niestety stąpać z nogi na nogę, co teraz już na szczęście skutkuje np w kolejce
wyczuwal tez jak się denerwowałam to nie dał się zamotać..
Witajcie
Mój synek też się buntuje w chuście. Pierwsze zamotanie było super. Spał 3 godziny. Potem już było coraz gorzej. Teraz jest płacz podczas motania, pręży się i nie można go nawet dobrze dociągnąć. Czasem jest w miarę ok ale ze smokiem. A według mnie nieo to przeież chodzi. Wszedzie czytałam, że w chuście dzieci się uspakajają, że bliskość mamy i w ogóle super. Przyznam, że się zniechęciłam.
Mam go wiązać mimo płaczu? Na siłę? Czy jak płacze to sobie odpuszczać? Zawsze staram się motać jak ma dobry humor ale to nie zawsze jest dobra recepta? Używać smoka?
Mały ma teraz prawie 4 miesiące. Zawsze wiążemy w kieszonkę.
Doradźcie coś proszę. Bardzo bym chciała, żeby polubił noszenie.
Moj tez plakalMysle ze calkiem spora czasc dzieciakow miala poczatkowo problemy z polubieniem chusty
dla niego to cos nowego, nieznanego, co w dodatku krepuje ruchy, nic dziwnego ze mu sie nie podoba. Probuj wiazac chocby na10-15 min dziennie. Pokaz mu ze to nic strasznego i ze fajnie byc tak blisko mamy. Mozesz sprobowac kolysania sie, bujania itp podczas motania. Wielu dzieciaczkom to pomaga
![]()
Ja dzisiaj zaliczyłam pół godzinny spacer z małym w chuście ale mały niestety ze smokiem bo inaczej płacz i straszne wiercenie się. Pod koniec spaceru to już nawet smok nie pomagał. Nie wiem czy to moje dziecko jakieś oporne czy ja coś źle robię.
OT czy jest gdzieś na forum baza doradczyń chustowych? Byłam wprawdzie na warsztatach w 100 pociechach ale wtedy jeszcze bez swojej chusty i spróbowałam tylko jednego wiązania. A chciałabym też np chusty kółkowej spróbować, może jak nie będzie tyle zachodu z wiązaniem kieszonki to mały nie będzie się tak denerwował
Tutaj znajdziesz POMOCNE CHUSTOMAMY.
My się nosimy w Bondolino i smoczek też nie pomaga (generalnie Wojtek jest antysmoczkowy). Przez kilka dni nosiłam go dosłownie kilka minut, bo po chwili były ostre protesty. Raz udało mi się podać mu pierś, choć nie było to zbyt wygodne w tej pozycji, ale uspokoił się i po chwili zasnąłDziś zrobiłam mu dzień przerwy. Trochę się stresuję za każdym razem, kiedy mam go nosić że będzie płakał, i pewnie się mu udziela więc dziś zrobiłam przerwę i znów zaczynamy od jutra. Będę próbować aż polubi nosidełko, a jak nie polubi, to spróbuję nosić go na plecach.
Zapomniałam wspomnieć, że namiętnie obgryza szelki i przy tym też się denerwuje, bo nie może ich ssać![]()
Ania, mama Oli (22.11.2010) Wojtka (08.05.2012), Martynki (*04.01.2014+) i Helenki (04.02.2017)
Witajcie
Zaczynam swoją obecność na forum od prośby o podpowiedzi jakieś.
Wybór wątku, w którym piszę wskazuje już, że zasadniczo jest problem z akceptacją chusty przez dziecko![]()
Córka ma 11 tygodni. Kilka tygodni temu byliśmy na warsztatach chustowych i podczas warsztatów było ok. Została umieszczona w chuście na śpiocha i spała dalej budząc zawiść pozostałych rodziców, których maluchy wrzeszczały... Wydawało się, że odpowiada jej zarówno chusta elastyczna (taką mamy pożyczoną) jak i tkana. Od tamtej pory jeszcze tylko dwa razy udało ją się zamotać w domu (w elastyka). Systematycznie podejmuję próby, które kończą się tak samo - wkładam do chusty pogodne, zrelaksowane dziecko (czasem śpiące) a wyjmuję po 3 minutach rozzłoszczonego gremlina. Dodam jeszcze, że jak ja ją wiążę to odbywa się również nerwowe poszukiwanie cycka, niezależnie od tego ile czasu upłynęło od posiłku...
I teraz moje pytania:
- czy jest szansa, że w tkanej będzie lepiej? zastanawiam się, że może procedura wiązania w elastyku ją złości (to przekładanie)?
- czy może być lepiej z nosidłem? tu też wydaje mi się, że to ułożenie dziecka w nosidle trwa krócej niż w chuście.
- czy jak złości się w tej chuście to ją wyciągać od razu czy może spróbować przetrzymać (ja od razu wyciągam)?
- może odczekać parę tygodni jak będzie już miała stabilniejszą głowę i barki?
Ogólnie zależy mi, żeby do jakiejś formy noszenia się przyzwyczaiła bo preferujemy z mężem tzw aktywny wypoczynek a z grzmotowatym wózkiem wiele opcji jest dla nas niedostępnych...
Będę bardzo wdzięczna za jakieś rady![]()
Do dobrych rad - dołaczam swoją. Chustę po praniu prasuję wodą z kilkoma kropami olejku lawendowego. Wodę rozrabiam poza żelazkiem żeby nie powstały plamy albo kupuje gotową.
Maluch po zamotaniu jest otulony uspokajającym zapachem. Wczoraj podziałało w nocy na ząbkującą Zośkę, może komuś pomoże![]()
Pozwólcie że się podłączę...
u nas z chustą przejścia od samego początku
mamy elastyka od Polekontu, wiążę mi się ją bardzo fajnie, młody w niej ładnie siedzi... o ile w ogóle łaskawie pozwoli się w chuście umieścić
Benio nie cierpi być mocno przytulany, krępowany, być blisko czyjegoś ciała
chusta to dla niego katorga, bardzo rzadko, gdy jest na prawdę śpiący to pozwoli się w chuście umieścić
mamy też Manducę i w niej jest jako tako, bo go nie dociskamy do siebie, ale ja osobiście wolę chustę...
i tutaj pytanie - czy jest jakieś luźniejsze wiązanie, w którym maluch mógłby siedzieć? (oczywiście już mówię o chuście tkanej)
byłam na warsztatach, ale tam mówili, że dziecko musi być blisko rodzica, chusta musi być dobrze dociągnięta
jakieś pomysły co by się dało zrobić, żeby może jednak przekonać malucha do chusty?
ja również zaczełam nosić mojego Arusia jak miał prawie 3 miesiące, czyli niedawno i również musiałam go przyzwyczajać. Na początku miałam chustę elastyczną zaporzyczoną od sąsiadki wiązałam ją i wkładałam małego na 10-15 minut kilka raz dziennie przez 3 dni (po tym czasie wyciągałam go nawet jak nie marudził lub wyciągałam wcześniej jak zaczynał marudzić), potem mały powoli oswoił się więc nie lubił tylko momentu wkładania do chusty lub tak jak teraz momentu wiązania i dociągania (ale chyba mało które dziecko to lubi). Obecnie noszę małego bez problemów bo jak wiązanie się kończy i jesteśmy gotowi do drogi to się uspokaja i fajnie wtula do mamy zadowolonyale do tego trzeba cierpliwości bo czasami zajmuje to więcej czasu. Przede wszystkim nie zniechęcacie się i nie denerwujcie bo dziecko wyczuwa wszelkie złe emocje. Powodzenia
![]()
Ja zacznę od tego ze nie wkładamy do nosidełek dzieci które same nie siedzą!!!! i nie ma znaczenia czy dziecko trzyma głowę! kręgosłup dziecka nie siedzącego nie jest dostatecznie podtrzymywany w nosidle! Żadnym. Więc błagam nie śpieszcie się z nosidłem. Moja córka ma teraz 7,5 mc i nie nadaje sie do nosidła ( powinna mieć 5 mc jest wcześniakiem ) nogi sa za szeroko nawet w maleńkim MT, dziecko sie zwija no nie nie nie! nie wolno się spieszyć.
Przede wszystkim bez nerwów, po drugie są różne wiązania, a kieszonka faktycznie jest nie dla wszystkich dzieci, może 2X warto spróbować? Moze siodełko na biodrze, albo kangur na biodrze? Moja córcia teraz podziębiona i najlepiej jej się spało w dzień na moich plecach, ale musiałam sie stale kołysać.
Stella same nie siedzą czy nie siadają, bo spotkałam się z rożnymi radami w tym temacie. Przyznam, że zaczęłam nosić w Tuli córkę jak jeszcze nie siadała sama, choć posadzona umiała 'wytrzymać'. Nie będę się na ten temat rozpisywać, z resztą nie ważne czy dobrze czy źle, już siada sama, a ja noszę ją i w nosidle i w chuście... Tylko jak to jest: siadające czy siedzące...
Ja proponuje podczas motania bujac sie ,spiewać. Działa jeśli na dworze jest chłodno zmiana temperatury, czyli motac przy otwartym oknie np. I nie głodne dziecko. I faktycznie jedne dzieci wolą kieszonkę jak mój Franek inne 2x