Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 123 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 51

Wątek: Co do samolotu?

  1. #21
    Chustomanka
    Dołączył
    May 2012
    Miejscowość
    Usa
    Posty
    656

    Domyślnie

    My lecimy w piątek i w sumie spodziewałam się, że będą wszędzie kazać Młodego wyciągać (każą ściągać buty wyższe, co dopiero dziecko z nosidła), a tu widzę, że Wasze doświadczenia pokazują, że nie zawsze tak się dzieje. Leo duży już jest co prawda, więc ewentualne wyjście z Tuli i wejście z powrotem raczej nie powinny nastręczyć kłopotów ani nam ani obsłudze lotniska. Ciekawam bardzo jak się odprawa odbędzie

  2. #22
    Chustomanka Awatar dita
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    1,333

    Domyślnie

    I przede mną pierwszy lot z dzieciem, które będzie miało akurat 4 miesiące. Mam tylko długie chusty i zastanawiam się, czy dam sobie radę, czy jednak lepiej szybko poszukać jakiegoś nosidła. Choć wydaje mi się, że 4, czy nawet 5 miesięcy to ciut za mało na nosidło.

    Przeraża mnie jednak perspektywa motania w samolocie, gdzie wiadomo jaki jest ogrom przestrzeni, tym bardziej że jestem dość wysoka,a chusty długie.

    Lecę sama, do lotniska daleko, to też nie nastraja optymizmem.

    I co tu poczynić

  3. #23
    Chusteryczka Awatar milorzab
    Dołączył
    Nov 2007
    Miejscowość
    PodWarszawa
    Posty
    2,567

    Domyślnie

    Leciałam z chustą. Ogólnie fajnie, zwłaszcza podczas czekania, noszenia plecaka, przechodzenia z miejsca na miejsce.
    Jedyny minus był taki, ze musiałam rozwiązywać chustę ze śpiącym dzieckiem w Luton Bo tak, bo może coś tam ukryłam.
    Asia, mama Ignacego, Tosi, Dominika, Weroniki i Maksa


  4. #24
    Chustofanka
    Dołączył
    Dec 2011
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    453

    Domyślnie

    Do bramki podeszłam z córeczka w chuście, kazali rozwiązać, do tego chustę całkowicie zdjąć. Potem na szczęście jedna pani zapytała czy może jakos pomóc, to poprosiłam żeby potrzymała córeczkę jak ja wkładałam chustę na siebie (miałam zwykłą długą).
    Z powrotem też musiałam zdjąć chustę, ale córeczkę przeniósł pan poza brakmą i za bramka mi ją oddał.
    W samolocie średnio było wiązać, wszyscy już dawno czekali w autobusiku, ale nikt mnie nie poganiał, więc spokojnie wiązałam (bo rzeczywiście za wygodnie nie było).

  5. #25
    Chustomanka Awatar dita
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    1,333

    Domyślnie

    pulpecjo, to Ty też sama leciałaś i widzę, że spokojnie dałaś radę z długą chustą

    Mam nadzieję, że i mi się trafią tacy mili ludzie skłonni do pomocy.

    Zawsze jak leciałam, to ludzie ustawiali się w kolejce do wejścia na pokład już od razu po odprawie (czyli jakieś 2 godziny w ogóle przed przylotem samolotu na lotnisko). Jak już samolot wylądował i można było zmierzać w jego kierunku, to się dosłownie tratowali, byle tylko zająć jakieś ciekawsze miejsce. Heh, zobaczymy jak to będzie tym razem i czy znajdzie się ktoś skory do pomocy.

  6. #26
    Chustofanka
    Dołączył
    Dec 2011
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    453

    Domyślnie

    dita,
    Ja miałam miejsca rezerwowane, więc nie było problemu z zajmowaniem.
    Co do pomocnych ludzi, na pewno jak poprosisz kogoś żeby Ci np. zdjął walizkę z taśmy to nie odmówi (no chyba że zupełnie jakiś baran się trafi).

    Co do samego motania w samolocie lub na lotnisku, moja rada jest taka, żebyś w domu poćwiczyła wkładanie chusty z dzieckiem leżącym Ci na kolanach albo gdy trzymasz dziecko. Nie jest to łatwe, ale jak nie ma gdzie położyć dziecka, albo nie ma nikogo do pomocy, to jakoś sobie radzić trzeba. Ja kieszonkę wiązałam i sie udało. Trwało to dłużej niż zwykle, ale w końcu to nie wyścig. W samolocie tylko wyjęłam córeczkę, a chusta została na mnie, więc potem jak wstałam, to tylko włożyłam z powrotem córeczkę i dociągałam.

    Mnie bardziej przerażało to, że moja córeczka, też 4-miesięczna, musiała siedzieć (!) u mnie na kolanach i być zapięta pasem (taki dodatkowy dostała). Więc podczas startu i lądowania nie miałam jak jej karmić, ale całkiem dobrze to zniosła. Nie wiem czy we wszystkich samolotach tak jest, ja Lufthansą leciałam.

  7. #27
    Chustoguru Awatar kammik
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Stolyca
    Posty
    6,437

    Domyślnie

    Wszędzie dziecko musi być przypięte.

    Ja zawsze wchodziłam z młodą vipowskim wejściem, przed resztą pasażerów. Wszyscy z dziećmi tak robili, myślałam, że to norma Szkoda, że już podrosła, chlip.
    "A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
    Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"


  8. #28
    Chustofanka
    Dołączył
    Dec 2011
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    453

    Domyślnie

    A jak dziecko ma 2 miesiące to też sie je zapina?
    Rozumiem że to dla bezpieczeństwa, ale widziałam na lotnisku taka kruszynkę, chyb apołowę mniejszą od mojej córeczki. I o ile 4 miesiące to już całkiem dużo i dziecko jako tako "sziedzi" na kolanach, to taki maluszek chyba nie
    A tak poza tym, to za 2 tygodnie znowu lecimy, same ale teraz już z półroczniakiem

  9. #29
    Chustoguru Awatar samuela
    Dołączył
    Apr 2012
    Posty
    6,107

    Domyślnie

    Moja miała lekko ponad 3 miesiące, jak pierwszy raz lecieliśmy (Lufthansa). Miałam ją przypiętą i spokojnie przy starcie i lądowaniu karmiłam. W niczym ten pas nie przeszkadza.
    Pisałam już wcześniej w tym wątku, że raz (samolot LOTu) pasów nam nie dali i pozwolili Młodą trzymać na start i lądowanie zamotaną (akurat wtedy w bondolino).
    Motanie długiej chusty w samolocie nie jest może szczególną frajdą, ale da się zrobić. Zawsze można poczekać aż wszyscy pasażerowie wyjdą i dopiero wtedy z pomocą kogoś z obsługi się zamotać.

  10. #30
    Chustomanka Awatar dita
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    1,333

    Domyślnie

    Ja latam ryanairem i tam wygląda to tak, że ostatnia osoba nie zdąży dobrze wysiąść z samolotu, a już nadbiega nowa partia pasażerów
    Nie wspominając o syfie jaki panuje na pokładzie, bo ludziom ogłady brak,a przemiał jest taki, że nie ma nawet chwili żeby szybko po niechlujach ogarnąć.

    Chyba, że coś się od ostatniego czasu zmieniło

    A jak dziecko ma być przypięte pasem na moich kolanach, tzn.tym moim pasem mamy się we dwie zapiąć, czy jak? I wtedy jak karmić takie przypięte dziecko? Sorry, głupie pytanie, ale jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić

  11. #31
    Chustoguru Awatar samuela
    Dołączył
    Apr 2012
    Posty
    6,107

    Domyślnie

    Dostaniesz specjalny pas dla dziecka, który zaczepiasz o swój. Spokojnie można wtedy dziecko karmić.

  12. #32
    Chustomanka Awatar dita
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    1,333

    Domyślnie

    no to chociaż tyle dobrze

  13. #33
    Chustofanka
    Dołączył
    Dec 2011
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    453

    Domyślnie

    Ale jak karmić dziecko siedzące tyłem? Teraz może i by dało radę trochę skręcić dziecko, jak ja też bym się wygiela, ale wtedy to ja uważałam żeby ona w ogóle się jakoś trzymała w takiej siedzącej pozycji. Mogłam ewentualnie olać ten pas, ale skoro go dostałam, to zapięłam.

  14. #34
    Chustoguru Awatar samuela
    Dołączył
    Apr 2012
    Posty
    6,107

    Domyślnie

    Nie trzymałam dziecka siedzącego tyłem . Nie wiem, ile i czy w ogóle cokolwiek te pasy by dały w razie jakichś nieprzewidzianych wydarzeń . Bardziej się martwiłam o uszy Młodej i dlatego chciałam, żeby piła w trakcie startu, więc karmienie było priorytetem.

  15. #35

    Domyślnie

    my co prawda lecieliśmy ze szkrabem ponadrocznym, ale problemu z karmieniem żadnego mimo że był przypięty pasem; młody się karmi na leżąco, więc go po prostu położyłam na kolanach, a pas trochę poluzowałam na ten czas i już. Wydaje mi się, że w przypadku mniejszego dziecka to powinno być nawet łatwiejsze o tyle, że nóżki nie będą wystawać na sąsiednie siedzenie bądź na korytarz Obok nas siedział co prawda mąż, ale jakby ktoś obcy, to niekoniecznie musi mu to pasować.

  16. #36
    Chustofanka
    Dołączył
    Dec 2011
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    453

    Domyślnie

    Moja corka ssała moją rękę, ale wiadomo że ręka to nie cyc Jak będziemy teraz lecieć, to mam nadzieję ją karmić jakoś
    Też się zastanawiałam po co ten pas dla dziecka, ale skoro takie są zasady...

  17. #37
    Chustonówka Awatar ames
    Dołączył
    Aug 2012
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    9

    Domyślnie

    my lecieliśmy jak F. miał skończone 5 miesięcy. Loty w obie strony były nocne- trochę się tego obawiałam,bo przesypia całe,a tu nagle będzie trzeba się obudzić Cyc na start i chłopak odpłynął na 2h lotu, w drugą stronę tak samo,ale już z małym lamentem przed. Wchodzenie do samolotu z chustą super,ale już wychodzenie- podobne jak pisała samuela. Wyginanie się pod półką na bagaże między siedzeniami...czekaliśmy aż samolot się niemalże opróżni,bo niestety jak to zwykle bywa ledwo co samolot wyląduje- wszyscy biegną do wyjścia (a potem czekają przy odprawie paszportowej i na odbiór bagażu,ale to inna sprawa). W czasie lotu spał mi na kolanach na chuście. Także tkana na lot jest ok,choć nie wiem czy nie byłaby wygodniejsza kółkowa ze względu na szybkość zakładania już w samolocie,a nosidłem nie można chyba za bardzo dziecia okryć

  18. #38
    Chustomanka Awatar kerstin200
    Dołączył
    May 2010
    Miejscowość
    Poznań/Islandia
    Posty
    655

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pulpecja Zobacz posta
    Ale jak karmić dziecko siedzące tyłem? Teraz może i by dało radę trochę skręcić dziecko, jak ja też bym się wygiela, ale wtedy to ja uważałam żeby ona w ogóle się jakoś trzymała w takiej siedzącej pozycji. Mogłam ewentualnie olać ten pas, ale skoro go dostałam, to zapięłam.
    Z tego, co zauważyłam, istotne jest zapięcie tego pasa oraz to, że dziecko jest u mamy na kolanach. Ja zawsze karmię podczas startu i lądowania kwestia innego ułożenia ciała dziecka, bo przypiete nadal jest.

  19. #39
    Chustonówka Awatar ames
    Dołączył
    Aug 2012
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    9

    Domyślnie

    pas do zapięcia dziecka jest regulowany(przyczepia się go do pasu mamy) więc spokojnie można karmić.

  20. #40
    Chustofanka
    Dołączył
    Dec 2011
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    453

    Domyślnie

    Mi za pierwszym razem pas zapięła stewardessa (tak sie do pisze?), stwierdziła że moja córeczka jest dość mała więc jeszcze jej poduszeczkę podłożyła pod plecy (żeby jej nie uwierał mój pas w plecy). No więc myślałam, że za bardzo już córeczką manewrować nie mogę.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •