Heeej,
4 lipca koło godz 11.20 przed kościołem w Rumi na ul. Kościelnej widziałam mamę z małym chuścioszkiem, przejeżdżałam samochodem. Była to niby-chusta-prześcieradłowa niebiesko-zielone paski, małe dziecko w bardzo wiszącym 2X... Też tak kiedyś nosiłam, dlatego po kilku minutach jazdy wróciłam tam, żeby poszukać ich i pogadać, pokazać co i jak. Sama bym chciała wcześniej się dowiedzieć, że TO NIE TAK. Zaparkowałam auto, zapakowałam Syna w chustę w czasie ulewy, przeszukałam kościół i okolicę, ale niestety już Was nie znalazłam.
Halo, jak się tu pojawisz to dawaj cynk, chętnie się spotkam.