U nas im lepiej dopasowane pieluszki, tym przecieków z czasem mniej. Na początku stresowało mnie, że u małego co rusz przecieki, a u starszaka baardzo rzadko.
Potem doszłam do tego, że muszę poświęcić trochę czasu na dopasowanie rozmiaru pieluszki do gabarytów dziecia, dokładnego ułożenie przy nóżkach i w pasie, żeby nie było przecieków górą właśnie. Ważne, żeby wkład był chłonny (u nas bambusowy) i pieluszka nie była za długo na pupie, bo wtedy nie ma cudów - przecieka wszystko (no może prócz meegachłonnej bambusowej formowanki plus otulacz, czyli nasza wersja nocna). Liczę na to, że jak już będzie siedzieć czy chodzić, a nie tylko leżeć, to tak jak u brata mniej będzie zachodu z tym działaniem antyprzeciekowym...
Mimo wszystko mamy mniej przecieków w wielo niż w okazjonalnie zakładanych jednorazówkach...