Ja na plecy wrzuciłam jak mały wazył praktycznie tyle co teraz czyli jakies 11,5 kg. Cały czas nosiłam z przodu w kieszonce i było mi wygodnie, nawet zimą. Tylko widoczność coraz bardziej ograniczana. Wiem co czujesz też miałam jakiś psychiczny opór przed wrzucaniem na plecy, mniejszy kontakt. nie można szybko przutulic, utulić itp.
Najlepsze jest to, ze jak wrzuciłam na plecy to bolał mnie hcolernie kręgosłum i chusta wżynała się w ramiona. Poeksperymentowałam z chustami, teraz nic się nie wżyna, a nie wyobrażam sobie już nosic inaczej . Sporadycznie zdarza się z przodu, ostatnio młody zasnął w ergonomiku i po przejściu całego miasta odpadłam... Kwestia przyzwyczajenia po prostu.
Narazie kangurek i kieszonka Ci pozostają![]()
Aha wiązania na plecach nauczyło mnie mei tai. Jak tylko mała będzie odpowiednio duża - polecam![]()