Temat mocno zboczył ale dodam od siebie. Daria nie do końca się z Tobą zgodzę.
Moim zdaniem to nie jest w porządku że jest taka "mocno szara strefa". Ja rozumiem jak jakaś mama chce dorobić, uszyje dosłownie kilka sztuk w miesiacu. Ale nie rozumiem osób które z tego się utrzymują a firmy nie zakładają. Nie dziwie się że mają ciut taniej. No bo omijają wiele kosztów. I zarabiają więcej od tych którzy próbują robić legalnie. Ale to chyba kwestia uczciwości.
Ja myślę , że to też zależy czemu chcemy szyć. Ja lubię to co robię, cieszę się jak coraz więcej ludzi pieluchuje wielorazowo. Chciałabym mieć jak najprzyzwoitsze ceny po to by ludzie mieli w ogóle jak zakupić wyprawkę pieluchową. Dlatego często na początek polecam otulacze z tetrą, a potem ewentualne dokupowanie.
Praca jak praca. Ja swoją lubię, daje mi satysfakcje. Nie narzekam że koszty prowadzenia są duże. Uważam że zarabiam ok do pracy którą wkładam. Jak ma się etat to też co miesiąc dużo oddaje się państwu.
Własna działalność to z jednej strony mniejsza pewność ale z drugiej możliwość bycia w domu z dziećmi.
Jeszcze jedno. Dyskusja jest na forum- dużym, ale jednak nie są tu wszyscy wielopieluchujący. Większość osób kupuje całą wyprawkę na raz i po prostu pieluch używa, czasem coś dokupi ale nie jest to kolekcjonowanie stosiku. Dla tych osób dalej jest to dużo bardziej ekonomiczne niż pampersy.
I do tego co pisała Pondo- wielopieluchowanie to wciąż mało znany temat. Dla wielu osób jest kompletnie niepojęte czym się różni kieszonka od otulacza. Więc wymyślanie niewiadomo jak skomplikowanych i oryginalnych pieluch mija się z celem. O ile celem jest propagowanie wielorazówek a nie kolekcjonowanie.
EDIT: nie mówię że jest łatwo, ale to pewien wybór. W dzisiejszym świecie mało komu jest łatwo![]()



Odpowiedz z cytatem