jeszcze myślałam sobie o tym tatusiu Muminka i co o nim tu zostało napisane...
Czy tatuś Muminka to nie jest taka druga strona medalu Włóczykija? Tego to chyba wszyscy lubią, żadnych zarzutów nie zauważyłam, a pewnie większość z dziewczyn w którymś momencie poczuła jakieś mniej lub bardziej intensywne drżenie serca dla jakiegoś włóczykijo podobnego męszyzny... Może i mamusia Muminka? Ale w rezultacie - czy widzicie takiego Włóczykija jako ojca rodziny? Albo cały czas nieobecny, albo ciągający za sobą rodzinę po świecie, w życiu domowym raczej nieszczęśliwy.
Wiele głosów, że mamusia wyrzeka się siebie dla tatusia. A czy on nie wyrzeka się też siebie dla niej? Czy on nie jest Włóczykijem usidlonym, który rezygnuje ze swoich wymarzonych wędrówek i niezrealizowanych przygód pozostając z rodziną w jednym miejscu?
Ciekawe, jak to widzą tatusiowie?



Odpowiedz z cytatem








