Mnie też boli bardzo, wręcz fizycznie, widok dziecia w wisiadle...
Największe niemiłe zdumienie zaliczyłam, jak zobaczyłam tatę, który był ze mną na warsztatach chustowych, dumnie niosącego swojego syna w wisiadle przodem do świata. I tak z nim jeszcze podskakiwał - auuu :/