Takie sobie zgrzebne nic, zwykła surówka. Ręcznie tkany jedwab. Gryzie jak lepsza wełna, z babolami, brzydactwo - jak brzydkie kaczątko...
Ma 4,2m ponoć, bo jeszcze nie mierzyłam. Ponoć jedna jedyna, firmy nie znam. Kolejna moja szmata do kolekcji no-name'ów.
Fotki na razie marne, bo nasz duży aparat wyjechał na Komunię.
Nosi świetnie, bardzo przewiewna, bo cienka i dość rzadko tkana. Taka ot, serwetka...
![]()
![]()
![]()