Pokaż wyniki od 1 do 6 z 6

Wątek: moje początki - kieszonka

Mieszany widok

  1. #1
    Chustopróchno
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Warszawa, Skorosze
    Posty
    12,805

    Domyślnie

    a czy masz może możliwość umówić się z kimś, kto na żywo pokaże Ci co i jak?

  2. #2
    Chustofanka
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    258

    Domyślnie

    niestety tak jak pisałam w pierwszym poście - póki co nie mam... bo jakbym miała, to nie musiałabym przez forum szukac pomocy
    Dobrochna 19.06.2008 i Jeremi 07.03.2012
    w wolnych chwilach siedzę między włóczką a szydełkiem

  3. #3
    Chustopróchno
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Warszawa, Skorosze
    Posty
    12,805

    Domyślnie

    szkoda

    edit:
    odłożyłam ssaka i mogę rozwinąć

    otóż - brutalnie i wprost sprawę ujmując (ale życzliwie )-
    1) IMO wiąże się albo dobrze albo źle - "odcieni szarości" jest niewiele, jeśli w ogóle jakiekolwiek...
    2) doradzenie na podstawie zdjęć jest bardzo trudne. w zasadzie niemożliwe. no bo to jak z zawiązaniem - albo dobrze albo źle, szarości znów niewiele bo na przykład niektóre rzeczy widać gołym okiem, innych trzeba dotknąć...
    3) to co opisujesz i pokazujesz - wymaga korekty, ale naprawdę trudno Ci to opisać, a pokazać jest duuużo łatwiej.
    4) bardzo nie chcę się odwieźć od myśli o noszeniu, ale zdecydowanie warto jest to robić dobrze.

    a nie masz możliwości spotkania się z kimś kto pomoże, bo nie masz kasy, czy dlatego, że doradczynie są daleko, a Ty nie masz możliwości się przetransportować z maleństwem? bo spotkanie z kimś kto wie jak pomóc to fajna sprawa...
    Ostatnio edytowane przez mi. ; 19-05-2012 o 12:49

  4. #4
    Chustofanka
    Dołączył
    Feb 2012
    Posty
    258

    Domyślnie

    mi. dzięki za rozwinięcie - dopiero zauważyłam.

    Co do spotkania z doradcą - problem taki, że mam wszędzie daleko (chyba, że jest jakiś doradca z Głogowa bądź Polkowic, bo ci co znalazłam to dobre 60-100km ode mnie ), a nie znam nikogo kto by uczył się wiązać pod okiem doradcy. No i gdziekolwiek podjechać to musiałabym z mężem, a ten pracuje praktycznie na okrągło...

    Zgłębiałam temat i wydaje mi się, że problemy z dociąganiem u mnie to chyba też przez niezłamaną chustę, bo jak patrze na filmikach, to widać jak się chusta naciąga przy każdym ruchu, a u mnie jakby za mocno "tarła" bez różnicy z czego mam bluzkę.

    Chuste mam lennylamb, kupowałam używaną, ale ponoć po jednym praniu (tylko jak ja wyprałam i wyprasowałam, to dopiero sie krótsza zrobiła, więc nie wiem ile prawdy w tym było...). Plotłam też warkocze, ale jakoś wybitnie się nad nią nie znęcałam w najbliższych dniach ostro się za nią wezmę, bo może dzięki temu dociągnę tak jak trzeba bez wysiłku...

    Też jestem zdania, że lepiej robić dobrze niż byle jak, tym bardziej, że chodzi o malutkiego człowieczka. Pociesza mnie to, że coraz lepiej trzyma główkę, więc może niedługo inne wiązanie nam bardzie przypasuje...
    Dobrochna 19.06.2008 i Jeremi 07.03.2012
    w wolnych chwilach siedzę między włóczką a szydełkiem

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •