ja chustuję baka i jadę z podłogą mopem, szczotką i odkurzaczem, obiadem i kawą, wieszaniem prania (kucam, nie schylam się), daję szynszylom jeść, myję zęby, płace faktury na poczcie, załatwiam pierdoły w urzędach... inaczej miałabym w domu taki bajzel, że ruszyć by się nie było jak i gdzie, zaległości w rachunkach i w ogóle nic nie robione. Syn sypi ze mną w łóżku, przy cycku, w dzień czasami w wózku. Miał 9 dni po raz pierwszy zachustowany, czyli jak tylko przyjechaliśmy ze szpitala. Można zrobić duzo z dzieckiem w chuście