...wypada więc się przywitać
Mam dwójkę dzieci, a nawet czwórkę, licząc te, które są już w najlepszym ze światów. Codzienne życie umilają mi i mężowi trzyletni Tobiasz i prawie pięciomiesięczna Lena Łucja. Przygoda z chustą jeszcze się na dobre nie zaczęła, bo do tego tanga trzeba dwojga...ale ostatnio Lena coraz chętniej i dłużej w chuście przebywa, zaczęłam więc zastanawiać się nad kupnem (od paru m-cy mamy pożyczoną pasiastą nati). Lubię dobrze przemyślane zakupy, więc ostatnie parę dni spędziłam na szperaniu w necie, koleżanka z innego forum poleciła mi zajrzeć tu....i oniemiałam. Tyle kobiet, dla których chusty to nie tylko kawał szmatki, które je kolekcjonują, pożyczają, testują, posługując się przy tym tajemniczymi dla mnie zwrotami Najbardziej natomiast zdziwiło mnie to, że ja to czuję! Wpadłam po uszy i nie mogę doczekać się, gdy prześledzę najróżniejsze wątki z cennymi informacjami, które pomogą mi podjąć decyzję, co kupić na początek (z nati jestem zadowolona, ale te kolory...). Prześledzę, kupię, i może nawet posiądę odrobinę tej wiedzy tajemnej, która dla Was jest już chlebem powszednim....
No i jedno już o mnie wiecie....Jestem niereformowalną gadułą

Pozdrawiam!