Edytuję, bo na tamten i tak odpowiedzi nie było, a co innego mi chodzi po głowie... jedziemy na urlop w Alpy, łażenia trochę będzie. Chusty są, manduca będzie, córa będzie miała 8 m-cy (rozm. ciuchów - wkraczamy w 74) sama nie siada, posadzona bez podparcia posiedzi może ze 2 minuty, więc póki co dziecię podłogowo-naręczne w wersji podłogowej występujące poziomoco będzie za te 2 tyg to nie wiem, może będzie siedzieć
Ale do rzeczy, nie będzie możliwości zabrania za dużo, więc muszę zdecydować, w czym i jak nosić dziecię. Być może zabierzemy też wózek, żeby było w czym zakupy wozić (będziemy bez auta) no i babcia póki co nienosząca
po mieście wózek ok (dam radę
), ale po górach z wózkiem ciężko
Podpowiecie? co się sprawdzi lepiej? chusta czy nosidło? czy może wziąć tylko jedną chustę i manducę? Z chustą na plecach marnie mi idzie, a po górskich szlakach to chyba jednak lepiej na plecach
jak sądzicie?