Babciu, niby tak. Tylko nie da się wytłumaczyć czterolatce, że dziadek jest chory bardzo i umiera, że nie będzie go z nami, nigdy nas już nie odwiedzi, nigdy nie porozmawia, nie przytuli, nie pobawi się. Mimo najlepszych chęci. A nie da się tego wytłumaczyć, bo dzieci mają przedziwne poczucie czasu i słowa "nigdy" i "zawsze" nie mają dla nich znaczenia takiego jak dla dorosłych. I mimo, że moja córka widziała przeraźliwie chorego dziadka to i tak przeżyła szok, że dziadka nie będzie na urodzinach i że pokój stoi pusty. Że w łóżku nikt już nie leży.

A do tego jak można sobie wyobrazić że wszystko się zmieni? Ja nie byłam w stanie sobie tego wyobrazić a co dopiero dziecko?

A teraz idę sobie popłakać. Bo na śmierć bliskiej osoby nikt się nie jest w stanie przygotować. Nikt. Bo to jest niewyobrażalne

Andzia