Czytacie dzieciom smutne bajki? U Anielki w przedszkolu jutro będzie przedstawienie - "Dziewczynka z zapałkami". Dlatego dziś wieczorem czytałam jej tę właśnie bajkę (żeby jutro łatwiej ogarnęła treść przedstawienia), w tomie baśni H.Ch. Andersena. A tam - smutek wylewa się ze stron, aż moje empatyczne dziecko spytało, czy będzie mogła dać dziewczynce kurtkę i buciki, żeby nie marzła. Bardzo się przejęła tą bajką. Ja rozumiem, że dziecko musi poznać różne emocje, te złe też, ale nie wiem, czy słusznie jej to czytałam, czy nie jest za mała... Na dodatek bajka okraszona tekstami w stylu "Rano siedział na ulicy mały trupek"![]()
Wcześniej czytałam jej "Opowiadania dla przedszkolaków" Renaty Piątkowskiej i tam z kolei niektóre bajki były straszne, np. o Strasznych Straszydłach (czy jakoś tak), albo o smoku, który siedzi w odpływie wanny i chłopiec boi się, że go wciągnie razem z wodą. Ja staram się dzieci nie straszyć nimi, a po tej lekturze Anielka bała się wejść do wanny![]()
Nie wiem, powinnam sama wcześniej czytać te książki??