dobrze, że pytasz o kwestie techniczne.
generalnie nie.
istnieje taka obiegowa opinia, że chusty po farbowaniu robią się nieco sztywniejsze. odpowiem, że nie ma reguły. czasem wpływ ma nie samo farbowanie, ale to w jaki sposób chusta jest prana na zakończenie całego procesu, w jakiej wodzie, z dodatkiem jakich środków, płynów do prania/płukania.
sam proces nie niszczy tkaniny, tzn. nie zużywa bardziej niż zwykłe pranie (będę podkreślać to wszędzie i zawsze, bo narosło sporo mitów. i to nie jest moja opinia, ale speców z wieloletnim doświadczeniem farbowania nie tylko chust)
ALE po moich niedawnych doświadczeniach mogę napisać jedno - że niektóre chusty (a właściwie marki) się mechacą. i farbowanie to podkreśla. z tym, że przyczyną mechacenia bawełny jest nie tyle sam proces farbowania, co kilkukrotnie powtarzane intensywne pranie.
tutaj daje o sobie znać jakość przędzy, niestety...
są chusty, które są właściwie stworzone do farbowania, np. chiara od didysława.
farbowanie różnych chust różnie im robi, zawsze będą przeciwnicy i zwolennicy starej/nowej wersji. ale jedno jest pewne - farbowanie sprawia, że chusta staje się bardziej osobista, właściciel zostawia na niej swój ślad, niektórym może to zwyczajnie nie pasować.




) się mechacą. i farbowanie to podkreśla. z tym, że przyczyną mechacenia bawełny jest nie tyle sam proces farbowania, co kilkukrotnie powtarzane intensywne pranie.
Odpowiedz z cytatem
Farbowanie je ujednolica.


Po farbie zyskały na uroku (nie tylko moje, bo i u nas i na TBW pojawiają się różne farbowanki i są śliczne! I te chusty farbowane nie tracą dla mnie uroku). Farbowane pawie 2007 też były ładniejsze niż oryginalnie
2 + 7 (2005-2018)