Ty ciesz się, raduj i wesel, że wraz z nowym Chuściochem- i kolejnym, i kolejnym- jeszcze tyyyyyle noszenia przed Tobą... Pięknie napisałaś o chuście- żadne nosidło nie będzie magiczną szmatą, tym cuuudną płachtą, w którą zaklęte jest tyle... kobiecości
?...
Ja takie mam ogromne poczucie straty, że Alę zaczęłam nosić dopiero, gdy się Piotr urodził. Tyyyyle straconego czasu, a ja wchodziłam na to forum, wchodziłam... Bo chciałam nosić. Popatrzyłam, popatrzyłam- stwierdziłam, że zbyt hermetyczne dla mnie i nieprzystępne- i skończyło się to torbą do noszenia, czyli d..a.
No, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Kobietki, Fale poszły. Wpadła anczess, młodziuteńka dziewczynka, jakbym we wczesnej młodości poszalała, to pewnie mogłabym być babcią jej Synka...
Dziewczyna w takiej potrzebie, że wzięła, nawet specjalnie nie patrząc... i taką brudną... Naprawdę, wstyd mi jak nie wiem co- myślałam, że to oględziny dopiero- ale tu naprawdę chusta potrzebna od zaraz- bo własnej brak.
Tak więc, widzicie same, czas by Chustopróchno ustąpiło bardzo kochanej szmaty na rzecz potrzebujących (o ile mogę się tak zaocznie zatytułować, skoro jeszcze nosidłujemy i to ostatnio codziennie w zasadzie, bo Piterowi zęby dają w kość...).
Anczess, jeżeli tu wejdziesz, olej moje jęki i raduj się tą chustą ze swym Synkiem, niech się cudnie nosi, przed Tobą na pewno niejednego Chuściocha jeszcze noszenie, zatem- niech służy!
A ja tylko cichutko napomknę, że rozdarła mi serce reakcja Ali, która zdziwiona tym obrotem sprawy, chyba chciała się popłakać i tylko zapewnienie, że naprawdę przyjdzie następne pięęęękne nosidło z gwiazdką, w którym będzie noszona Ją uspokoiło (Ona lubi gwiazdki bardzo)...
Co do mnie, co spojrzę na leżak Piotra, na którym leży samotnie Grecja już tylko, to... tak we mnie wzbiera... - i się przywołuję do porządku.
Kasy już nie mam, bo ledwie Ania wyszła, pojechałam odebrać samochód od naprawy klimy- przynajmniej nie musiałam zaliczać po drodze bankomatu, bo w portfelu pustki.
Dla bezmiaru szczęścia Stary odwalił mi focha o taką bzdetę, że chyba sam się głupio poczuł, bo zaczął być przymilny, potem stwierdził, że chyba jednak ja walnęłam za dużego focha- i teraz w efekcie czajenie się standardowe, oficjalny ton- mamy ochotę na bliskość, ale pytanie- kto odpuści?...
Kochane, wątkiem proszę się śmiało częstować- niech sobie będzie nostalgiczny i wspominkowy dla każdego, kto czuje potrzebę- i szczerze życzę Wam, by jeszcze długo Wam nie był potrzebny...
Ech...




?...
...
... Naprawdę, wstyd mi jak nie wiem co- myślałam, że to oględziny dopiero- ale tu naprawdę chusta potrzebna od zaraz- bo własnej brak.
!


Odpowiedz z cytatem

