Mój po praniu też troche wygnieciony był, ale uprałam jeszcze raz w 50 stopniach na szybkim programie (konopie nie lubią wody tak samo jak bambus) bez wirowania, chustę zwinęłam w rulon. Wyciągnęłam mokrą, rozciągnęłam, wygładziłam, wydeptałam w ręcznik i rozwiesiłam. Mam zamiar uprasować. Wrzucę zdjęcia po zabiegach. Ale nosi zaj... i nawet, gdyby zagniecenia miałyby być nadal, to i tak chusta jest genialna. Aaa, straciła połysk, troche szkoda, no ale to przecież nie silk.