Dzięki Ci dobra kobieto! Stukrotne dzięki
![]()
Dzięki Ci dobra kobieto! Stukrotne dzięki
![]()
Trochę się wikingiem było, ale z jednego tylko wyjazdu pamiętam małe dzieciątko, była to grupa z Norwegii albo Szwecji i wozili je na drewnianym wózku, na skórkach.
Ciekawa jestem, jak jest teraz na takich imprezach, kiedyś dzieciaczki małe to był obiekt mało spotykany.
Wózek dalej jeździ po Wolinie. Aż takie małe rzadko bywają, raczej już chodzące kilkulatki. Ale dyżurna kołyska w chacie stoi i bywa wypożyczana. Wzeszłym roku w sąsiednim obozowisku mieliśmy niespełna roczniaka i był rewelacyjny. M.in. szczekał na mamę, wbijał śledzie młotkiem większym od niego i ganiał w kółko namiotu zrzucając skarpetki.
W sierpniu jedziemy z Aurorą (Uną Przemysławdottir) i muszę coś wykombinować![]()
Chyba kawałek szmaty wiązanej na biodrze byłby najbardziej "typologiczny" i bezpieczny - ot wiązanie na biodrze. Zazdroszczę baaaaardzo wyjazdu, klimatu wikińskiego....echhhh. Ja jak studiowałam pół roku historięto nawet pracę o moich ukochanych zdążyłam machnąć. I pamiętam jak się wykrojów szukało, jak Freha dopiero powstawała!
Tyle znalazłam:
http://celticbabycarrying.blogspot.c...ustration.html
http://slyngebarn.amandur.dk/forum/s...ght=historiske
Tradycyjne nosidło szwedzkie - coś jak pod
http://baranara.blogspot.com/2008/01...e-skinnbg.html
http://www.stillgruppe-ml.de/kinderm...rossefotos.htm
jeszcze tu wyszukiwarka:
http://www.arktiskebilleder.dk/
"barn" to dziecko
I można jeszcze tak
http://blogs.laweekly.com/squidink/2...ng_vikings.php
A tu piękne zdjęcie z festiwalu:
http://mmm.uhmmm.hm/History/Fotevike...181489&k=7Dgwr
Ostatnio edytowane przez Koire ; 20-04-2012 o 09:53
w jakiejs ksiazce skandynawskiej pamietam ze czytalam o kobiecie ktora niosla dziecko rpzywiozane na plecach.
nie pamietm co to byla za ksiazka
"za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"