Ja często trzymałam ręce na pleckach dziecka jak miała z przodu. Ci co szli na przeciwko mogli by pomysleć, że trzymam, tak dziecko, czyli dodatkowo asekuruję, żeby nie wypadło. W sensie: to na co ta chusta, skoro i tak trzeba dziecko przytrzymywać, a tak to w kieszonkę cyk i gęby się zamykaja.






Odpowiedz z cytatem