jak w temacie, 4 miesiące temu dostaliśmy nową chustę nati z lnem (dostaliśmy, ale wiem, że kupiona jako pierwszy gatunek), nie używamy jej bardzo dużo (no, powiedzmy, że motam ją co drugi dzień), mamy jeszcze dwie inne, wiążę głównie w kieszonkę, ostatnio uczę się też plecaczka prostego,
no i po tych czterech miesiącach, w miejscu, w którym chwytam żeby dociągnąć górną krawędź (na szyciu krawędzi) do wiązania kieszonki zrobiło się brzydkie rozciągnięcie, o takie:

trochę mi się to nie podoba

bo w końcu chusta nowa,
czy ja robię coś źle? czy chwalone przez niemal wszystkich nati jednak nie są takie dobre?
dodam jeszcze, że mój Mały waży już swoje - 9 kg :/ - ale nie wydaje mi się, żeby to był powód, a może jednak?