Szlag mnie trafia jak czytam co piszecienie znoszę poprostu jak ktoś nie zna sie na rzecz i krytykuje, a nawet jak sie zna to nie ma prawa podważać sposobu w jaki matka wychowuje swoje dziecko
![]()
Czy teściowa, czy matka, czy koleżanka.....Moja mama często ma zdanie inne niż ja, ale nauczyłam sie wysłuchać jej do końca i potem przedstawić swoje argumenty, ona też mnie słucha i nigdy nie narzuca sie ze swoimi radami. Co do teściowej - boi sie cokolwiek skrytykować przy mnienie wiem czemu.....zawsze jak wychodzę to mówi różne rzeczy mojemu mężowi i on mi potem przekazuje....głupie to strasznie, ale właściwie to jako takiej krytyki z jej ust też nie słyszę, chustami była zachwycona ( nie wiem czy szczerze, ale nie interesuje mnie to ).
Moje koleżanki najblizsze też akceptują chusty, coraz wiecej dzieciatych sie robi i proszą o rady jakie chusty kupić - zawsze odsyłam je na to forum bo sama nie czuję sie kompetentna w doradzaniu na temat chust.
Nie spotkałam sie jeszzce z krytyką że noszę młodą w chuście dlatego pewnie nie wiem jakbym sie zachowała w takiej sytuacji - faktycznie często jest tak, że cięta riposta przychodzi do głowy po czasie.
OT - przypomniało mi sie jak kiedyś przeczytałam wypowiedź koleżanki że wychowanie bezpieluchowe to jakieś zacofanie i głupota.....dziewczyna nic na ten temat nie wiedziała i twierdziła że po to są pampersy żeby ich używać a nie jeszcze sobie głowe zawracać obserowwaniem dziecka, czy chce mu sie może kupke lub siusiu...eh, szkoda gadać, ja też o wychowaniu bezpieluchowym mało wiem i raczej ze swojego lenistwa nie stosuje, ale do głowy mi nie przyszło krytykować, tym bardziej że raczej podziwiam osoby, które w ten sposób dzieci wychowują.
co do pracodawcy - mnie traktowano jak kulę u nogi jak byłam w ciąży i przychodziłam do pracy, jak poszłam na l4 to obmawiano, że zdrowa a siedzi w domu i nic nie robi, pozatym nagród mi należnych za rok 2007 ( kiedy w ciąży już byłam i do pracy chodziłam - ale rozdzielano pieniądze w 2008 jak juz byłam na l4 ) też nie otrzymałam bo w ciazy byłam - jak wiem że cos mi sie należy to potrafie walczyć wiec z brzuchem i w stresie jeździłam do dyrektora z podaniami, ale mnie olano - więc teraz bez skrupółów przedłuzam macierzyński zwolnieniami a potem jeszzce na wychowawczy pójdę na pewno.