Wg mnie reklama ukrywa wiele -tzn napisane niby, że łatwiejsze w obsłudze niż chusta i bez wiązania - a mni się to właśnie wydaje bardziej skomplikowane niż zawiązanie chusty - jeden krążek, drugi krażek, jakiś pasek ktorego nie można zgubić i saszetka, uff
Złe też jest dlatego, że możliwości regulacji są znikome - głównie tym pasem poziomym, a jak Ci za luźno zwisają pasy pionowe to poziomym będziesz musiała mocno docisnąć - a efekt taki, że będzie się głównie trzymał ten pas poziomy. A dziecko nie będzie "siedziało" tylko będzie przyciśnięte...
Cały patent z elastykiem polega na tym, że żeby dobrze podtrzymywał dziecko musi być ciasno zawiązany (każdy pas) - jak Ci się dziecko "zwija" to bankowo masz za luźno - a w tym k'tanie nie dociągniesz chyba, żebyś je przerobiła/skróciła jakoś.
Co jest zresztą bez sensu, bo 1.dziecko rośnie więc i z czasem miejsca/materiału będzie trzeba więcej 2.jak mała ma 3 miesiące to czas na przesiadkę do tkanej, bo im ciężej tym bardziej całość pracuje, sprężynuje, gorzej podtrzymuje, Ciebie boleć będą ramiona i plecy (bo się będziesz odginać) etc etc.
MOBY to chusty elastyczne, więc już bym sobie odpuściła.
Beco jest ok, Ergo też - dla dzieci siedzących.
To ostatnie infantin - niby ok ale popatrz na ten panel - jest dość gruby i jakby mocno wypełniony - musiałabym dostać do łapy, ale wygląda mi na to, że grubością i wypełnieniem się maskuje niedopasowanie do dziecka - zobacz na tym zdjęciu, jak odstaje/zgina się przy nóżkach.
Plus dla mnie nie ma podparcia plecków - pozycja jest utrzymywana dlatego że górna krawędź dociska główkę - dla mnie niedopuszczalne. Dlatego m.in nosidła są dla większych dzieci - podparcie ma być dla plecków na całej wysokości do karku a główka to inna bajka...
Nie bój się chustyKup sobie tkaną wiązaną bawełnianą, najlepiej pasiaka co by brzegi łatwo rozróżniać i spróbuj
Nie wiem co tam w USA popularne jest, ale na szybko widzę, że są didymosy, i storcze, więcej pewnie też w tych kategoriach...
Przodem do świata nie nosimy, tu możesz poczytać więcej dlaczego.
Jeszcze a propos Twojego babybjorna - jaki masz model? O nosidłach miękkich mówimy, kiedy nie dość, że są miękkie to jeszcze nie ma NIC między rodzicem a dzieckiem - żadnych wkładek, podpórek, etc etc. I fakt, że jest dośc wąskie w kroku co nie stanowi niby problemu przy małym dziecku - no cóż, małych w nosidełkach nie nosimy (niewystarczające podparcie dla całych pleców w każdym punkcie, zbyt mała regulacja etc etc) a starsze - będą zwisać...
Ale nie martw się, że masz jakieś wisiadełkowe przodoświatowe błędy na sumieniu - nie wiedziałaś.
A jak to określiła niedawno jedna z moich chustomentorek - świadomośc boli![]()