mnie tylko zastanawia 0 indywidualności.
Wszystkie dziewczynki są ubrane i uczesane tak samo, dzieci nie mają własnej przestrzeni, bo mieszkają w sypialniach jak na koloniach...
pomyślałam o tym samym. Można się chyba poczuć jak w placówce opiekuńczo-wychowawczej a nie jak w rodzinie...