Ależ jestem dumna. Dziś był nasz "pierwszy raz"! - chustowy debiut poza domem - duże zakupy. Dobrą godzinę Karolka spała rozkosznie w elastyku, a ja załatwiałam sprawunki między półkami supermarketu. Zbierałyśmy zaciekawione spojrzenia, czasem ciepłe uśmiechy, czasem pokazanie paluchem, ale najczęściej ukradkowe szarpanie za rękaw: "widziałeś? widziałeś? ale słodko!"
Wrzuciłam też nasze zachustowane zdjęcie na nk - ludzie pytają: "A coooo toooo?" "to takie specjalne nosidełko ala kangurek?".
"To chusta do noszenia dzieci a la prababciaBlisko, czule, ciepło..." odpisałam. Krucjata rozpoczęta
![]()