ciekawe, ciekawe... jak to będzie.
aczkolwiek przyznaję - rzeczywiście chusty i zima to był słaby pomysł...w sumie... wózek i zima to też słaby pomysł...
hmm... wniosek z tego chyba taki, że ZIMA TO SŁABY POMYSŁ![]()
ciekawe, ciekawe... jak to będzie.
aczkolwiek przyznaję - rzeczywiście chusty i zima to był słaby pomysł...w sumie... wózek i zima to też słaby pomysł...
hmm... wniosek z tego chyba taki, że ZIMA TO SŁABY POMYSŁ![]()
my sobie tak radzimy, ze motam w kieszonkę, potem zakładam na siebie płaszcz, którego nie zapinam już, bo sie nie da i dzieciak mnie grzeje, na plecy motam też pod gruby , wielki, meski polar, który się zapina i jakos to idzie...własnie z tego wszystkiego sie sfrustrowałam, jak mi raz zmarzły nogi i własnie pracuje nad krojem ładnego...z naciskiem na ładnego, płaszcza dla mnie i małej z odpinanym panelem.
zima i chusty są niezłe, dopóki dziecko ma się w wersji mini i można wrzucić pod kurtkę, gdzie spokojnie siedzi - cieplej, milej. Gorzej ja się ma ciężkiego łobuziaka, który pod kurtką nie usiedzi, w ogóle długo nie usiedzi... Że synek szybko dobił do wagi ciężkiej i nie jest fanem (za)motania, to u nas spacerowo rządzi wózek i nóżki, nie ma motania na kurtki, a noszony od dawna głównie w nosidle - może to + fakt, że starsza dosyć szybko została przerzucona do nosidła = miłość do chust jest wielka. Mam nadzieję, że wiosną, bez tych wszystkich kurtek, będziemy się chustować.
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
ale nie wszyscy tak mają, ja już robiłam tyle podejśc do nosideł, 5 za chwilę będzie i nic z tego, chust nie zamienię na żadne nosidło
co nie zmienia faktu, że Cię doskonale Olik rozumiem
prócz korzystania z toalety z uwiązanym na plecach dziecięciem, to jeszcze dorzucę mycie podłogi na klęczkach z odpowiednim obciążeniem
Dzieciak mi na spacerze wyć zaczął to co zrobiłam??? Wyjęłam z wózka i jak trwoga to po chustę... ale to nic nie dało, dalej wyła pierdoła jedna.
Mam postanowienie: nie chustuję przez tydzień, koniec kropka.
I jeszcze MT sobie zamówiłam tydzień temu![]()
E tam zima fajna jest ale jak się wychodzi na spacer z JEDNYM DZIECKIEM
Jak zapakuję młodego pod kurtkę to spokojnie mogę sobie iść na spacer i odreagować, tak max na godzinę bo młody już dłużej nie chce spać.
Zeszłej zimy Magduśka była już duża i nosłam ją w MT na kurtkę i też było fajne.
Ale wyjście teraz z dwójką to masakra... i gdyby nie to że nie mam gdzie trzymać wózka to sprawiłabym sobie podwójny![]()
Basia mama 5 małych Trolli![]()
Doradca Noszenia ClauWi, Certyfikowany Instruktor Masażu Shantala
NJajgorzej jak dzieciak wyje w chuscie, albo nosidle, ludzie sie patrza z mordem w oczach, albo przesadnym zainteresowaniem.
A ja tam lubie chusty. Zwlaszcza jak wczoraj za zimno sie ubralam i moglam sie chusta otulic, taki komin sonie zrobilam, bylo mi cieplej, przyjemniej...
Ostatnio an spacerze, nie wyszedl mi ani plecak, ani siodelko, jakos w nosidle tez dziwnie siedziala, wsadzilam do wozka i tez stracilam zapal do motania na zewnatrz. Ale w domu noszenie to bajka, zwlaszcza w temacie usypiania
Dlatego wlasnie mam mojego konia pociagowegoCzarna rapalke
Nie boje sie o zaciagniecia, bloto, deszcz, wiatr i inne
A jedwabie - leza i czasem w domu do cwiczenia plecaka sluza, ale tylko jak maly pozwoli, a pozwala zadko
Przytulam i czekam na wiosne, BEZkurtkowa!!!
Iwona - mama Hugo (29 wrzesien 2010)
Doula
Doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Oj, kobiety, przesilenie wiosenne
Dobrzeście tu napisały: jak dziecko małe i nieruchawe, to motanie jest super, gorzej jak małpiszon zaczyna wierzgać, człowiek źle zamota i zaczyna wątpić we wszystko - a już w chustonoszenie to w ogóle:/
Nazgul, 1. 02. 2009;
Morgulina 13. 06. 2011
One candle left to burn now... before the Darkness comes.
Olik, odpocznij- pewnie jeszcze zatęsknisz
a może ten nowy mt zmiękczy postanowienie tygodniowe i będzie lepiej
My od niedawna częściej się nosimy- właśnie w mietku na plecach, wiązanym na kurtce. Nie jest źle![]()
Marysia16.09.2010, (*)2011,Ryś
2.09.2019, Helenka
7.05.2021
nawet jak mam kryzys (10 miesięcy, 10 kg), to natychmiast mi przechodzi po wyjściu z mieszkania - ja z dużych i silnych babsztyli, ale nawet zniesienie wózka z 3 kg Jaśka z mojego wysokiego 3 piętra w starym budownictwie było katorgą, nie mówiąc o wtarganiu go z powrotem - teraz wózek stoi sobie w żłobku dla użytku tamtejszych pań, a ja nawet jak się trochę zasapię wchodząc na górę, to myślę o tym, że z wózkiem byłoby gorzej![]()
Mama Jaśka zwanego Gałganem (18.04.2011), żona Niedźwiedzia i tylko trochę szalona współlokatorka 4 kotów
tylu przekleństw moje maleństwo nie usłyszało chyba nigdy kiedy to:
matka szybko powróciła do domu ze spaceru - a dzieć śpi - więc ona korzystając z okazji szybko do toalety,dzielnie oddając mocz na długie ogony,nieznośnie majdające się we wnętrzu muszli klozetowej
a zimą TYLKO pod kurtkę vel polar - ale i tak się ucioram jak dzika świnka - obiecując sobie "następnym razem biorę wózek"
zawsze się zastanawiam jak organizują sobie wyjście mamy większej ilości dzieci np <3
bo moje wyjście wygląda tragicznie,zawsze kataklizm i tornado,wszędzie rozrzucone rzeczy - a najgorzej jak łapię już za klamkę i jedna nogą na cudownym spacerze....i
"Gdzie są KLUCZE?!!"![]()
Ostatnio edytowane przez stokrotka.a ; 08-03-2012 o 15:15
Tak, zima to kiepski pomysł, tez mam dość. Ja po wczorajszym lataniu z młodym na brzuchu i łapaniu Laury, która radośnie wbiegała po schodkach zjeżdżali, zeby potem równie radośnie rzucać się w dół. A potem po robieniu babek w piasku na kucki. I wsadzaniu, zsadzaniu z huśtawki (i tak przez dwie godizny). A potem młoda stwierdziła, że zmęczona jest i chce na ręce...i dopełzłam do domu zastanawiając się mocno, czemu właściwie nie mogę wsadzić młodszego w wózek...pospałby sobie, a ja biegałabym za srarszą. Odpowiedź nadeszła niecałe pół godizny później, kiedy młodzian się wydarł jak dziki i uspokoił w chuście..
Pleców nie czuję, a dziś młody znów nieodkładalny. Rozpieściłam dziecko jak nic.
I motam pod kurtkę z przodu, ale naprawdę marzę o wrzuceniu na plecy. Tylko nie umiem maluchów wrzucać. Aaaa...
Lauron(Smo)12.06.2010, Bruno(Gadzinka)
12.01.2012
Ja w chwilach zwątpienia przesiadałam się na nosidłaA jak mi złość przeszła to wracałam do chusty. Ale raczej na dłuższe trasy to wybierałam nosidła i nie chodzi wcale o złe dociąganie itp, ale żeby się właśnie nie wkurzać majtającymi ogonami i żeby mieć szybciej. Chociaż starszą(wówczas 18 kilosów) zawsze brałam do chusty. Było mi wygodniej.
No albo kółkowa, jak zakładałam, że młody będzie więcej na nóżkachChociaż generalnie zima+noszenie to trudny okres bo siedzenie w autobusie z ciężarkiem na plecach, w kurtce i z wielką torbą z dzieciowymi gratami na wyjście było hmmm... podobne do sauny.
www.nosimydziecko.pl chusty do noszenia dzieci, nosidełka ergonomiczne
www.vernandnea.pl rodzinny sklep internetowy
www.pluszowapileczka.pl internetowy sklep z zabawkami
Moje cztery Szczęścia: 2008, 2010, 2012, 2017
nie pocieszę bo będzie gorzej
Mamy podobną różnicę wieku między młodymi i jak mój mały miał miesiąc czy dwa to faktycznie głównie spał w chuście i było ok. Teraz Starsza ucieka albo wręcz przeciwnie kładzie się i nie chce iść a młody pośpi max 40 minut i się odpycha łapkami, wygina do tyłu wrzeszczy
Odliczam dni do września kiedy Starsza pójdzie do przedszkola![]()
Basia mama 5 małych Trolli![]()
Doradca Noszenia ClauWi, Certyfikowany Instruktor Masażu Shantala