wszystko fajnie... niby
chusty super, chyba zaraziłam się wielo - ale
doczytać, tj. zorientować się o co cho w tym interesie to jest konieczność przeczytania (ze zrozumieniem!) wielu wątków, do tego próby przetłumaczenia skrótów i tutejszego slangu...

tak jak się napaliłam na pieluchy, tak niechybnie się zniechęcę
siedzę w tych wątkach trzeci tydzień, nadal co kupić nie wiem (i żeby nie było pioruńsko drogie, bo mnie mąż przepędzi), rodzajów, rozmiarów od groma - nie ogarniam
a dziecinie się pupsko (skoro tak piszecie) zagrzewa w pampersie
o losie!