Też nie trzymam w wiadrze, bo się kiszonka robiła pieluchowa... Zimą płukałam i suszyłam, teraz po prostu zasikane wywieszam na balkonie i sobie schnął.
Ostatnio robię eksperyment i pule piorę z normalnymi rzeczami, a wkłady i formowanki na 90 stopni i nic nie śmierdzi.