Kasia miała taki okres, mniej więcej w podobnym wieku, że wyła przez całe wiązanie jakbym ją mordowała. Przechodziło w momencie zawiązania węzła, bujanie się i inne takie nie pomagały - zaciskałam zęby i mijało. Jakoś wtedy zaczęłam wiązać na plecach i tu była spokojna, może instynkt samochazowawczy kazał jej przylgnąć do pleców mamy i nie wariowaćW tej chwili zdarza jej się wrzeszczeć i prężyć się podczas motania tylko jak jest bardzo zmęczona i śpiąca, wtedy oo chwili zasypia jakby jej ktoś wtyczkę wyciągnął
![]()