barrbarra zazdroszcze, bo ja sie tam predko nie wybiore, a korci mnie, oj korci. No chyba, ze w interesach, tzn jak tylko cos wymysle, moze handelek
Jak ja zwiedzalam Angkor to turystow prawie nie bylo, bo to byl poczatek sezonu i mialam duuuuzo czasu i na zwiedzanie i na rozmowy z tubylcami. A mojemu lubemu to nawet zeba latano w Siem Rap, to byla jazda. Mam wrazenie, ze dentysta nei byl dentysta, tylko fotel nabyl i tak zarobkowal. Taaa piekne wspomnienia. Azja wciaga. Prawda. Znowu sie zaslinilam. Ech. Koniczyc musze, bo to Twoja wyprawa, a nie moja.
Pozdrawiam. Przy nastepniej wizycie wypij za mnie prosze pyszna, tlusta, slodka wietnamska kawe.