no trochę przesadziłam i pomarudziłam - z tego typu mamy "Dawno temu w Mamoko", "Na wsi" (mam wrażenie, że te pokazywanki są fajniejsze dla młodszych niż Mamoko), zawsze coś tam się znajdzie, ale ta konieczność bezustannego (bo na prawdę prawie cały dzień biegają za mną z książkami, młody wieczorem nie chce iść spać, a normalnie on sam zgłaszał chęć marszu do łóżka, tylko biegnie do półki z książkami; jak siądę sama i coś robię, to starsza podtyka książkę "czytaj, czytaj!") odmawiania jednemu lub drugiemu, ustalania co, walczenia o kompromisy, tłumaczenia że, kombinowania co zaakceptują oboje etc (jeśli chodzi o wspólne zabawy to jest znacznie lepiej), no i ta ciągła gonitwa za mną z książkami trochę mnie to wszystko razem męczy.

Więc dziewczyny - jak wasze dzieci nie będą zainteresowane niemal niczym oprócz czytania, to jeszcze zatęsknicie do beztroskich czasów, kiedy nie dało rady ich na dwie sekundy posadzić na pupie, za to Wy mogłyście siąść na swojej we względnym spokoju, o!